piątek, 6 grudnia 2019

87. Prawdziwa historia świętego Mikołaja



- Byliście grzeczni?
- Byliśmy!
- A list napisaliście?
- Napisaliśmy.


- W takim razie w nocy z piątego na szóstego grudnia odwiedzi was święty Mikołaj. No wiecie, taki starszy facet z nosem jak kartofel, z białą brodą, dość otyły, w czerwonym wdzianku. Przyjedzie saniami zaprzężonymi w renifery (podobno aż z Laponii!) i przeciśnie się wraz z worem prezentów przez dziurkę od klucza, względnie przez komin, by zostawić wam pod poduszką podarunki, a niegrzecznych postraszyć rózgą…



* * *

STOP!
Wróć.
To nie tak.
Ten przerośnięty, popkulturowy krasnal to fałszywka.


Jego wizerunek stworzył w 1931 roku amerykański rysownik Haddon Sundblom dla reklamy Coca-Coli.


Prawdziwy święty Mikołaj żył na przełomie III i IV wieku n.e. na terenie dzisiejszej Turcji. Był dzieckiem bogatych rodziców, którzy jednak osierocili go w czasie zarazy. Od maleńkości odznaczał się wyjątkową pobożnością i chętnie pomagał biednym. Gdy jako młodzieniec został sierotą, odziedziczył po rodzicach ogromny majątek, dzięki któremu do końca swoich dni mógłby żyć dostatnio i bezpiecznie. Mikołaj jednak hojnie dzielił się swoimi dobrami z potrzebującymi. Nie chcąc rozgłosu, często czynił to w tajemnicy, podrzucając podarunki biednym rodzinom po kryjomu.


Po latach został biskupem Myry (na terenie dzisiejszej Turcji) i zasłynął dobrocią, wspieraniem ubogich, a nawet ratowaniem życia skazańcom.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie zmarł (prawdopodobnie między 345 a 352 rokiem), zachowała się jednak tradycja mówiąca, że stało się to 6 grudnia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz