Romantyzm w Polsce
Echa
tworzących się nowych poglądów i postaw docierały do Polski stosunkowo
łatwo dzięki otwarciu się na obcą kulturę, które nastąpiło w czasach
oświecenia. Romantyzm budził jednak przez długi czas nieufność elit
intelektualnych i dopiero ukazanie się w 1822 r. Ballad i romansów Adama Mickiewicza
przesądziło o zwycięstwie nowego prądu. Z tej przyczyny od 1822 r.
mówimy o polskim romantyzmie, który trwał dłużej niż romantyzm europejski.
Rok 1848 to umowne zamknięcie epoki w literaturze
powszechnej, jednak w Polsce nadal obowiązywały zasady romantyzmu.
Kres
epoki nastąpił dopiero po klęsce powstania styczniowego w 1864 r.
czwarte powstanie wzniecone w czasach romantyzmu (poprzedzały je
listopadowe[1],
krakowskie[2] i wielkopolskie[3]),
zakończone największą katastrofą i najsroższymi represjami, wykazało
ostatecznie, że indywidualny bunt nie prowadzi w świecie potężnych
armii i bezwzględnych polityków do triumfu wartości duchowych.
W dobie romantyzmu polskiego
życie kulturalne przebiegało niezwykle, ponieważ jego największe nasilenie
miało miejsce poza dawnymi granicami państwa. Po klęsce powstania listopadowego
twórcy romantyczni znaleźli się wraz z falą Wielkiej Emigracji w Paryżu
i właśnie to miasto stało się głównym centrum polskiej kultury
romantycznej. W Paryżu polscy artyści wydawali swe dzieła, organizowali
formalne i nieformalne stowarzyszenia, drukowali polskie gazety, brali
udział w życiu publicznym i naukowym.
Życie umysłowe romantyków
polskich skupiało się wokół problemu upadku państwa, ojczyzny i narodu.
Odkryli wspólnotę historii, wartości duchowych i języka jako nowych źródeł
tożsamości. Polacy głęboko wierzyli, że ich sytuacja jest wyjątkowa (mimo że w podobnym
położeniu znajdowali się Czesi, Węgrzy, Włosi, Norwegowie, Finowie, narody
bałkańskie). Zrodziły się postawy
prometejskie i mesjanistyczne,
wyrażające przekonanie, że cierpienia narodu polskiego mają wartość szczególną
i w ogólnym rozrachunku staną się ofiarą, która przyniesie wolność
wszystkim ciemiężonym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz