Liryzm i dramatyzm planktu
średniowiecznego „Posłuchajcie, bracia miła...”
Tytuł
utworu
W
średniowieczu nie nadawano wierszom tytułów. Posługujemy się zazwyczaj incipitem
(pierwszymi słowami z danego utworu) lub nadanym przez badaczy literatury tytułem
oddającym skrótowo sensy czy okoliczności powstania wiersza. Posłuchajcie, bracia miła... zwany jest
również opisowo Żalami Matki Bożej pod
krzyżem lub Lamentem świętokrzyskim.
Ten ostatni tytuł mówi o gatunku utworu i jego genezie.
Pochodzenie
utworu
Wiersz
jest anonimowy, pochodzi z kancjonału (niewielkiego zbioru pieśni) z biblioteki
benedyktyńskiego klasztoru Świętego Krzyża na Łysej Górze. Wchodzi w skład
tzw. Pieśni łysogórskich. Jego
tekst znany jest na podstawie rękopisu z lat 70-tych XV wieku,
sporządzonego przez Andrzeja ze Słupi, przeora benedyktyńskiego klasztoru
Świętego Krzyża na Łysej Górze. Tam też był przechowywany. Rękopis zaginął po
powstaniu listopadowym, odnaleziony został w Bibliotece Publicznej w Petersburgu
i ponownie zaginął w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego około
1944 r.
Gatunek
literacki
„Lament
świętokrzyski” można uznać za odmianę gatunku średniowiecznej poezji zwanego planktem
(z łac. „planctus” –
płacz). Gatunek ten obejmuje utwory, których tematem jest śmierć Jezusa i współuczestnictwo
Matki Bożej w męce Syna. Ma on formę monologu cierpiącej pod krzyżem
Maryi, która zwraca się o pomoc do różnych osób. Cechą charakterystyczną
tego gatunku są wezwania o pomoc kierowane do Boga, aniołów, natury i ludzi.
Plankty miały na celu pobudzić uczucia wiernych, włączyć ich do przeżywania
Męki Pańskiej, do współcierpienia razem z Maryją.
Motyw
Matki Bożej Bolesnej
Wiersz jest wyrazem żywego
w późnym średniowieczu kultu Matki Bożej Bolesnej – Maryi opłakującej mękę
i śmierć Syna. Scena ta była niezwykle popularna w sztuce
średniowiecznej, szczególnie w okresie dominacji stylu gotyckiego. Rozpowszechniona
została w literaturze europejskiej za sprawą głośnej łacińskiej pieśni
trzynastowiecznej Stabat Mater Dolorosa,
której autorstwo przypisuje się włoskiemu franciszkaninowi Jacopone da Todi.
Była również opisywana w wielu tekstach apokryficznych powstających w tej
epoce. Ewangelie nie opisują zachowania Matki pod krzyżem, wymieniają tylko
świadków ukrzyżowania (Matka Boża, Jej siostra – Maria, żona Kleofasa i Maria
Magdalena). Anonimowy autor, zgodnie z życiowym prawdopodobieństwem, uzupełnia
relację ewangeliczną o aspekt uczuciowy, rekonstruuje przeżycia Matki,
która mówi o bólu, bezsilności, zawodzie. W tym sensie Posłuchajcie, bracia miła... jest
wierszowanym apokryfem.
Budowa i treść utworu
Utwór składa się z ośmiu
zróżnicowanych pod względem długości i budowy zwrotek (od 2 do 6 wersów).
Pieśń otwiera apostrofa do wszystkich ludzi połączona
z prośbą o współczucie. Część wstępna mieści się w dwóch
strofach, wyraźnie odróżniających się od pozostałych (czterowersowe,
w każdym wersie po osiem sylab). Jest to jakby wstęp do właściwego
lamentu. Cierpiąca Maryja, aby pozyskać współczucie, zwraca się do ludzi z czułością
i miłością, nazywając ich miłymi braćmi. Przedstawia swoje nieszczęście,
wprowadzając słuchacza w temat męki krzyżowej.
Strofa trzecia to skrót
historii ostatnich chwil Jezusa. Najbardziej przejmujące są strofy czwarta
i piąta, które zawierają bezpośrednie zwroty do umęczonego Chrystusa. Maryja
chce dzielić z Nim Jego cierpienie, przemawia do Niego z czułością,
pragnie pomóc Mu w chwili śmierci, prosi wreszcie o chociaż jedno
słowo pocieszenia. W Jej monologu zawiera się męka bezsilności matki
patrzącej na śmierć dziecka.
Zwrotka szósta to
dramatyczny zwrot do anioła Gabriela, który zapowiedział Maryi narodzenie Syna,
a zarazem gorzka polemika ze słowami zwiastowania. Zamiast obiecanej łaski
i miłości Matka doznaje tylko smutku, żalu, cierpienia, które obejmuje
całą jej istotę i ma wymiar zarówno duchowy, jak i cielesny.
Głęboko ludzkie uczucia
ujawniają się także w strofie następnej, w której Maryja przemawia do
innych matek, życząc im, by nigdy nie zaznały podobnej męki.
Utwór zamyka krótka,
dwuwersowa formuła, podkreślająca wyjątkowość dziejącego się wydarzenia. Matka
kocha Syna i jest z Nim do końca w chwili ostatecznej próby. Współcierpienie
Maryi z Synem (compassio) czyni
z Niej również Współodkupicielkę. Jej współczucie dla możliwych cierpień
innych ziemskich matek pozwala natomiast uznać Ją za Mater Misericordiae (Matkę Miłosierdzia), pośredniczącą litościwie
między ludźmi a Bogiem.
Lament świętokrzyski to pierwszy polski utwór poetycki silnie
nacechowany emocjonalnie. Jego prawdę podkreśla dodatkowo stosunkowo rzadka
w poezji średniowiecznej forma wypowiedzi w pierwszej osobie. Pieśń
składa się z kilku apostrof (do wszystkich ludzi, do Chrystusa, do anioła
Gabriela, do innych matek). Takie ukształtowanie tekstu (monolog
z elementami dialogu z różnymi osobami) nasuwa badaczom przypuszczenie,
że wiersz może być fragmentem misterium przedstawiającego wydarzenia Wielkiego
Tygodnia. Ponieważ pieśni religijne w średniowieczu powstawały w związku
z uroczystościami kościelnymi lub szczególnymi okresami w roku
liturgicznym, należy zwrócić uwagę na pasyjny charakter tego liryku (passio – męka, cierpienie). Anonimowy
autor splótł w tekście dwa doniosłe dla poezji religijnej motywy: Stabat
Mater oraz motyw pasyjny.
Recepcja
Lament świętokrzyski stanowi szczytowe osiągnięcie średniowiecznej
liryki polskiej. Jest to jeden z najstarszych monologów, jaki w naszych
czasach można usłyszeć ze sceny teatralnej w interpretacji aktorskiej.
Wybitni inscenizatorzy XX wieku wykorzystali Lament świętokrzyski w układanych przez siebie widowiskach
pasyjnych. Motyw Matki Bożej pod Krzyżem znalazł również odzwierciedlenie w dziełach
muzycznych, spośród których autorami najsłynniejszych są Antonio Vivaldi
(włoski skrzypek i kompozytor pochodzący z Wenecji), Gioacchino
Rossini (kompozytor włoski), Karol Szymanowski (polski pianista, kompozytor,
pedagog i krytyk muzyczny), Henryk Górecki (polski kompozytor muzyki
współczesnej), Krzysztof Penderecki (współczesny polski kompozytor, dyrygent i pedagog
muzyczny).
Zwiastowanie Maryi
„W szóstym miesiącu posłał
Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy
poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na
imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski,
Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami».
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym»”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz