Życie codzienne w
średniowieczu
1.
Mieszkanie
W średniowiecznych zamkach nie było ogrzewania ani
wodociągów. Od XI w. zaczęły pojawiać się kominki. Budowano je tylko w apartamentach
pana, w sali przyjęć i w kuchni. W innych miejscach bywało
zimno i ciemno, panował wieczny półmrok, gdyż okna były małe, nieliczne
i zamiast szyb miały nieprzezroczysty pergamin lub rybie pęcherze. Szyby
szklane jeszcze do XV w. były rzadkością. Do oświetlania komnat używano
świec i pochodni.
W pomieszczeniach zamkowych mało było mebli.
Wygodne krzesło pana, ławy i stoły znajdowały się w sali
reprezentacyjnej. Na ścianach wieszano tkaniny i futra, które chroniły
przed zimnem i wilgocią. Zamiast dywanów często rozsypywano na podłogach
wonne zioła, np. miętę.
2.
Higiena
Potężną siłą w średniowieczu była religia. W bardzo
wczesnym okresie epoki zakazywała ona uczęszczania do łaźni, gdyż miały być one
siedliskiem chorób, gniazdem szatana i reliktami pogaństwa. Sądzono też,
że woda szkodzi. W późniejszym okresie odkryto dobroczynne znaczenie
higieny i przeciętny człowiek kąpał się raz w tygodniu. W domach
myto się w miednicach, a do kąpieli używano drewnianych beczek,
cebrzyków, kadzi, szaflików, czasem wiader. Obowiązywała ścisła hierarchia:
pierwszy kąpał się najstarszy członek rodziny, mężczyzna. Po nim żona, dzieci
według wieku, a na końcu pies. Ponieważ nie istniała kanalizacja, wszelkie
pomyje wylewano na ulice. Przy deszczowej pogodzie zamieniały się one w cuchnące,
błotniste piekło. Specjalni ludzie oferowali swoje usługi, proponując przeniesienie
chętnego przez błoto za niewielką opłatą.
Chodzono też całymi rodzinami do łaźni,
pozostawiając ubranie w domu, aby uniknąć jego zniszczenia czy kradzieży,
idąc ulicami jedynie w ręcznikach. Powodowało to liczne protesty
duchownych, uważających ten obyczaj za rodzaj zepsucia.
W zamkach przeznaczano specjalnie do tego celu
oddzielne pomieszczenia albo kąpano się w wannach wnoszonych do pokoi.
Towarzyszenie panu przy kąpieli było zaszczytem, nie była ona czynnością
intymną ani wstydliwą. To samo tyczyło się łaźni publicznych, w których
nie oddzielano mężczyzn od kobiet. Zdarzało się jedynie, że wyznaczano dni dla
mniszek, aby uniknęły zgorszenia. W środowiskach dworskich używano do
kąpieli płatków różanych, by nadać ciału przyjemny zapach.
Podróżni praktykowali także kąpiele w jeziorach
lub rzekach. Wstrzymywanie się od kąpieli uważano za jeden z największych
rodzajów umartwienia i pokuty. Świadczyć może o tym reguła cystersów,
która zabraniała im rozbierania się do snu, mycia i golenia. Brud i zawszenie
mnichów poczytywanie im były za zasługę. Św. Jadwiga Śląska przemywała
sobie twarz wodą, w której wcześniej inne zakonnice myły nogi.
Jednym z wynalazków średniowiecza było mydło.
Stosowano też zamiast niego specjalną glinkę, kwas z kiszonej kapusty,
wywar z obierzyn lub ług. Znano także i stosowano kosmetyki, takie
jak kremy, maści i perfumy. Do czesania używano dość gęstych grzebieni
rogowych
Za ubikacje służyły zwykłe dziury w zagłębieniach
muru. Tylko pan korzystał ze specjalnego krzesła w wyciętym siedzeniem. W
warownych zamkach za toalety służyły otwory w podłodze prowadzące do
podziemi. Czasem instalowano kanał, który kończył się otworem w murze. Był
to jeden ze sposobów obrony twierdzy, gdyż fekalia czerpane ze specjalnych
dołów były rodzajem amunicji. Wylewano je na głowy szturmującego wroga. Wygódka
w kształcie zbliżonym do dzisiejszej ubikacji była wynalazkiem epokowym,
dokonanym w Londynie. Była to drewniana budka zawieszona nad Tamizą,
mająca w środku ławki z wyciętymi dziurami. Podobne ubikacje
zastosowali Krzyżacy w Malborku, umiejscawiając je nad Nogatem. Jedna
z nich, zaopatrzona w specjalną zapadnię, służyła do pozbywania się
niewygodnych gości.
3.
Medycyna
W okresie wczesnego średniowiecza medycyna prawie
nie istniała, gdyż ideologia chrześcijańska głosiła, że choroba jest karą Boską
zesłaną za grzechy i wymaga nie leczenia, lecz modłów i egzorcyzmów.
Zaczęło się to zmieniać na przełomie XII i XIII w., gdy powstały w Europie
pierwsze uniwersytety, na których utworzono wydziały lekarskie. Wyraźny rozwój
miał miejsce dopiero w XIV i XV w. Lecznictwo w okresie
feudalizmu skupiało się wokół klasztorów, gdzie leczono przy pomocy ziół,
modłów, zamawiań lub przepędzania demonów. W tym okresie powstało
specyficzne nazewnictwo chorób. Otóż każda choroba miała swojego patrona, a czasami
nawet kilku czy kilkunastu – świętych lub męczenników, ponieważ różne klasztory
nadawały różne imiona tej samej chorobie. Przykładowo, po dzień dzisiejszy
padaczka nazywana jest chorobą św. Wita. W średniowieczu patronami
medycyny zostali ogłoszeni święci Damian i Kosma, którzy są często i dzisiaj
uznawani za opiekunów zdrowia.
Medycyna średniowieczna pozostawała pod dużym
wpływem astrologii i magii. Na niektóre choroby zalecano na przykład
modlitwę i palenie gromnicy. Inne recepty obejmowały nieco bardziej
skomplikowane medykamenty:
·
na liszaj – umyj włosy w moczu chłopca
·
na mór – jedz sproszkowany szmaragd
·
na podagrę – okład z kozich odchodów, rozmarynu
i miodu
·
na choroby skóry – okryj chore miejsca wilczą
skórą
·
na słabą pamięć – jedz imbir
·
na bezsenność – jedz melasę
·
na stłuczenia – okład z tłuszczu i mąki
·
na omdlenia – wdychanie dymu z palonych
piór
·
na krwotok wewnętrzny – noś w woreczku na
szyi suszoną ropuchę
·
na zatkany nos – maść z cebuli
Medycyna w średniowieczu zajmowała się między
innymi problemem określenia, gdzie znajduje się siedlisko duszy. Nie wykonywano
jeszcze sekcji zwłok, znano już jednak metodę cesarskiego cięcia, które
przeżywał bardzo niski odsetek kobiet. Powszechne było też ziołolecznictwo i upuszczanie
krwi. Przeczuwano istnienie drobnoustrojów, co uogólniano nazwą „złe
powietrze”.
4.
Jedzenie
Uczty dworskie obfitowały w znakomite potrawy
i wino. W zwyczajnych domach miejskich, szlacheckich lub chłopskich,
jadano kilka gatunków kasz, mąkę pszenną i żytnią, groch, bób, olej
konopny, grzyby kiszone i suszone, mięso wołowe i wieprzowe solone i wędzone,
dziczyznę, sery, słoninę, masło, jaja, miód używany do słodzenia i miód
pitny, jarzyny (ogórki świeże i kiszone, marchew, kapustę świeżą i kiszoną,
rzepę, czosnek, cebulę, pietruszkę) i owoce (jabłka, wiśnie, czereśnie,
gruszki). Do zwykłych posiłków pito piwo przechowywane w drewnianych
beczułkach. Były to produkty rdzennie polskie, a oprócz nich pojawiały się
importowane: przyprawy korzenne, sól, wino.
Wypieku chleba nauczyliśmy się od Gotów. Już w XIII w.
w Krakowie wypiekano już kilkanaście jego rodzajów, a oprócz tego
ciasta nadziewane słodkim serem, przyprawiane makiem, miodem i przyprawami
korzennymi. W pieczeniu bardziej wykwintnych ciast przodowały klasztory,
wypiekając je masowo w dniu święta patrona.
Chleb otaczany był w Polsce od niepamiętnych
czasów niemal religijną czcią.
Polacy byli wielkimi amatorami i znawcami
kasz. Gotowano z nich zawiesiste, pożywne zupy, jadano z mlekiem,
wypiekano i prażono w piecu, kraszono słoniną, masłem, oliwą i serem,
przyprawiano grzybami i śliwkami, podawano do mięs i obficie polewano
sosami.
Łatwe do zdobycia i dodawane do wielu potraw
lub traktowane jako danie główne, były grzyby.
Najbardziej popularnym w średniowieczu napojem
było piwo – lekkie, jasne, zielonkawe w kolorze i musujące. Pito je
dla ugaszenia pragnienia i w czasie posiłków. Warzone było początkowo
w każdym domu, na własny użytek. Na śniadanie podawano polewkę z piwa
z kostkami twarogu lub grzankami z chleba. O tym, jak bardzo
Polacy przywiązani byli do swego ulubionego trunku, świadczy fakt, że książę
sandomierski, Leszek Biały, zażądał od papieża zwolnienia z odbycia
pielgrzymki do Ziemi Świętej, tłumacząc, że nie znają tam piwa ani miodu, a on
innych napoi nie pija. Książę zwolnienie otrzymał. Z kolei papież Klemens VIII,
przebywając w Polsce, stał się takim wielbicielem piwa wyrabianego w Warce,
że gdy w Rzymie ciężko zachorował, w gorączce domagał się piwa
wareckiego. Rejestr piw wyrabianych w średniowieczu w różnych miastach
obejmuje kilkadziesiąt pozycji.
W okresie późnego średniowiecza na polskich stołach
pojawiło się więcej jarzyn, powiększył się asortyment wędlin, spożywano bardzo
dużo klusek, pierogów i nabiału. Jadano flaczki, a często ryby, do
czego zmuszały liczne i surowo przestrzegane posty.
W nowościach kulinarnych przodował Kraków. Na stole
królowej Jadwigi pojawiły się drogie, importowane wiktuały: cukier, ryż,
szafran, pieprz, gałka muszkatołowa, imbir, goździki, rodzynki, figi, migdały,
węgierska papryka, bardzo drogie i egzotyczne cytryny.
W średniowieczu jedzono głównie rękami, choć znane
były już łyżki i noże. Czystość rąk była zatem ważna sprawą i myto je
zarówno przed, jak i po posiłkach. Dla pani domu przynoszono specjalną
miednicę, a dla gości ustawiano przy wejściu do komnaty umywalnię. Dużą
wagę przywiązywano też do czystych paznokci.
5.
Polowania
Myślistwo należało od zarania historii Polski do
ulubionych rozrywek króla i szlachty. Był to sport prawdziwie rycerski,
bowiem polowano konno, a polowanie na grubego zwierza (niedźwiedzie,
żubry, dziki, łosie, jelenie) było niebezpieczne. Ranne zwierzę nierzadko
atakowało myśliwego, raniąc go lub zabijając konia, na którym siedział, trzeba
więc było walczyć z rozjuszoną bestią bezpośrednio, co wymagało wielkiej
sprawności fizycznej, siły i odwagi. Polowały także szlachetnie urodzone
panie, nie ustępując odwagą i zręcznością mężczyznom. Dużych emocji dostarczało
polowanie na wilki i rysie, mniejszych na zające i rozliczne gatunki
dzikiego ptactwa (głuszce, cietrzewie, kaczki, słonki, jarząbki, bekasy,
kuropatwy, przepiórki i inne). Polowano różnie, najczęściej z ogarami,
nagonką, przy użyciu sieci (na niedźwiedzia) oraz – znacznie rzadziej – z sokołami.
Polowanie z tymi ptakami uchodziło za najwykwintniejszy rodzaj myślistwa,
ale też było bardzo kosztowne. W wielkiej cenie były odpowiednio
wytresowane psy myśliwskie, tym bardziej, iż w czasie polowań na „wielką
zwierzynę” wiele z nich ginęło, poszarpanych przez broniące się zwierzę.
Do specjałów kuchni staropolskiej należały pieczone całości dziki, żubry,
niedźwiedzie łapy i chrapy łosi.
6.
Kobieta w średniowieczu
Sytuacja kobiety w średniowieczu była trudna,
ponieważ traktowano ją głównie jako opiekunkę domowego ogniska i w najniższych
sferach była matką, żoną i gospodynią, zajmowała się prowadzeniem domu
i nie miała żadnych przywilejów. Musiała być posłuszna mężowi i znajdowała
się na drugim planie życia społecznego, ponieważ istniała zasada kurateli płci
męskiej nad żeńską. Kobiety nie mogły na przykład samodzielnie uczestniczyć w posiedzeniach
sądowych – musiały być reprezentowane przez opiekuna – mężczyznę. Mógł nim być
ojciec, wuj, brat, a po zawarciu małżeństwa mąż.
Dla rodziców dziewcząt ważne było, aby szybko
i korzystnie wydać córki za mąż, dlatego panny młode miewały nawet po 12
lat. Małżeństwa były aranżowane, a uczuć przyszłych małżonków nie brano
pod uwagę. Częste były związki małżeńskie pomiędzy członkami znakomitych rodów,
aby podnieść społeczny status obu rodzin. Małżeństwa miały podłoże materialne,
aby dzięki posagowi wzbogacić zubożałą rodzinę lub by pogodzić zwaśnione rody.
Za zdradę męża groziła kobiecie w średniowieczu śmierć.
Najważniejszym zadaniem żony było wydanie na świat
zdrowego potomka – w średniowieczu kobiety rodziły średnio po 5-10 dzieci.
W późnym średniowieczu kuratela mężczyzn nad kobietami
została ograniczona. W XIII w. kobiety niezamężne i wdowy
otrzymały prawo do samodzielnego działania.
Spora część kobiet pracowała w rolnictwie,
utrzymując gospodarstwo domowe przy pomocy krewnych i służby. Opiekowały
się zwierzętami domowymi, uprawiały warzywa, produkowały wełnę i wyrabiały
z niej odzież, gotowały, sprzątały, sprzedawały plony na targach. Pokrywały
dachy strzechą, żęły i wiązały snopki, młóciły zboże, zdarzało się, że
warzyły piwo albo wypalały węgiel drzewny.
Jedynie damy szlachetnie urodzone miały pewne
przywileje, przyznawane im z tytułu pochodzenia. Ich życie było łatwe, nie
musiały o nic się martwić, gdyż miały służbę zajmującą się dziećmi i domem.
Im jednak także za zdradę groziła kara śmierci.
Dziedziną życia, w której kobiety także mogły się
spełniać, była sfera duchowa. Życie mniszek skupiało się na modlitwie, lekturze
i opiece nad chorymi. Przed wstąpieniem do klasztoru kobieta musiała oddać
swoje dobra materialne. W murach klasztoru wszystkie były równe stanem,
musiały pracować w kuchni, prząść wełnę, tkać kobierce, haftować na
jedwabiu i płótnie, a wszystkie te czynności wykonywać w ciszy.
Wychodzić z klasztoru mogły jedynie za specjalnym pozwoleniem i tylko
w towarzystwie innej zakonnicy. Klasztory żeńskie bardzo często były
schronieniem dla niechcianych córek, żon i kobiet, które z jakichś
powodów nie mogły znaleźć swojego miejsca w świeckim świecie. Przełożonymi
klasztorów zostawały najczęściej kobiety pochodzące z wyższych sfer,
lepiej wykształcone i cieszące się większym poważaniem.
Wstępując w mury klasztoru, kobiety uczyły się
czytać i pisać, dzięki czemu posiadały znacznie większą wiedzę niż
niektórzy mężczyźni. Dlatego też mężczyźni sprzeciwiali się ich kształceniu,
twierdząc, że „kobiety stworzone są ku uciesze mężczyzn i rodzeniu
dzieci”. Przełożone często czyniły ze swoich klasztorów ośrodki kultury. Były
opiekunkami i protektorkami literatury, same również ją tworzyły. Mniszki
bywały również artystkami – malarkami, iluminatorkami.
7.
Czarownice
U schyłku średniowiecza w Europie widoczny był ruch skierowany przeciw kobietom, który zaowocował paleniem na stosie rzekomych „opętanych” i „czarownic”. Ponad 80% „opętanych przez diabła” stanowiły kobiety, a wśród nich prawie połowę wdowy. Czary, jako „przejaw najgorszego zła”, dotyczyły kobiet w ten sam sposób, w jaki świętość – „przejaw największego ludzkiego dobra” – dotyczyła mężczyzn. Czary czyniły z kobiety w pełni odpowiedzialnego przestępcę. Przez 200 lat z powodu posądzenia o czary bestialsko wymordowano więcej kobiet niż z powodu wszystkich innych oskarżeń łącznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz