Joseph Bédier – „Dzieje Tristana i Izoldy”
Rozdział 1
Dzieciństwo Tristana
W królestwie Kornwalii panował za dawnych czasów król Marek. Gdy niepokoili go
nieprzyjaciele, pośpieszył mu z pomocą król ziemi lońskiej, Riwalen. Marek dał mu w nagrodę
za żonę swą siostrę, piękną Blancheflor.
Jego dawny nieprzyjaciel, diuk Morgan,
zaczął pustoszyć ziemię lońską. Riwalen zabrał brzemienną Blancheflor i odjechał
na wojnę, powierzywszy żonę pieczy marszałka Rohałta Dzierżącego Słowo. Na wojnie zginął z ręki
Morgana. Blancheflor, urodziwszy syna, nazwała go Tristanem i umarła z żalu po mężu. W obawie
przed Morganem, Rohałt ukrył dziecko między swoimi. Gdy chłopiec miał 10 lat,
dzielny giermek Gorwenal
nauczył go rzemiosła wojennego, gry na harfie i sztuki myśliwskiej.
Pewnego dnia kupcy norwescy zwabili na statek Tristana i uprowadzili go
jako piękną zdobycz. Na morzu rozpętała się burza, więc ze strachu wysadzili
Tristana na nieznany brzeg. Tam ujrzał młodzieniec myśliwych, którzy zabili
pięknego jelenia. Pokazał im, jak podzielić zwierzę na części, a oni z podziwem
patrzyli i zapytali go o pochodzenie. Tristan przedstawił się im jako
syn kupca. Myśliwi objaśnili mu, że znajduje się w Kornwalii, gdzie włada
król Marek. Zaprowadzili go do zamku, zwanego Tyntagielem. Król Marek, usłyszawszy śpiew i grę na
harfie Tristana, poprosił go, aby przy nim pozostał. Tristan zgodził się z radością
i przez trzy lata służył mu jako lutnista i myśliwy. Pewnego razu
losy przywiodły do Tyntagielu Rohałta Dzierżącego Słowo. Tam odnalazł Tristana
i wyjaśniła się historia jego pochodzenia. Tristan powrócił do ziemi
lońskiej, zabił diuka Morgana i odzyskał ziemię. Oddał ją Rohałtowi i wrócił
do Kornwalii służyć Markowi.
Rozdział 2
Morhołt z Irlandii
Po powrocie do Kornwalii Tristan zastał króla i dwór
okrytych żałobą, gdyż król Irlandii, który ściągał z Kornwalii haracz w miedzi,
srebrze złocie, zażądał trzystu młodych chłopców i trzystu młodych
dziewcząt w wieku 15 lat. Wyprawił do Tyntagielu olbrzymiego rycerza Morhołta. Rzucił on wyzwanie
rycerzom króla Marka, aby któryś z nich stanął z nim do pojedynku,
jeśli chce dowieść, że król Irlandii ściąga daninę wbrew prawu. Baronowie
jednak lękali się potężnego Morhołta. Wówczas wyzwał go na pojedynek Tristan.
Na Wyspie Świętego Samsona stoczyli pojedynek, w którym Morhołt zginął, a Tristan
odniósł wiele ran. Towarzysze Morhołta ze wstydem przybyli do Irlandii, gdzie
zawsze przyjmowały go z czułością jego siostra – królowa i siostrzenica
– Izolda Jasnowłosa. Od tego
dnia, gdy ujrzały Morhołta martwego, znienawidziły imię jego zabójcy.
Tristan w Tyntagielu chorował, z jego ran
wypływała zatruta krew, gdyż Morhołt zatopił w jego ciele jadowite ostrze.
Tristan kazał się przenieść do szałasu na wybrzeżu i tam oczekiwał
śmierci. Pragnął wypłynąć w morze. Król Marek spełnił jego życzenie.
Zaniósł Tristana do łodzi bez żagla i wioseł i włożył do niej lutnię.
Po siedmiu dniach dopłynął do jakiegoś brzegu. Dźwięki jego lutni usłyszeli
rybacy i znaleźli Tristana. Oddali go swojej pani, aby go leczyła. Panią
tą była Izolda Jasnowłosa. Uleczyła Tristana, który wkrótce poznał, że los
rzucił go na ziemię pełną niebezpieczeństw. Opowiedział więc nieprawdziwą
historię, według której był lutnistą płynącym na kupieckim statku, na który
napadli piraci. Lecz gdy zaczął odzyskiwać zdrowie, a wraz z nim
dawny wdzięk, w obawie przed rozpoznaniem uciekł i powrócił do króla
Marka.
Rozdział 3
Szukanie pięknej o złotych włosach
Na dworze króla Marka było czterech zdradzieckich
baronów, którzy nienawidzili Tristana: Andret, Gwenelon,
Gondoin i Denoalen. Spośród nich diuk Andret,
tak jak i Tristan, był siostrzeńcem króla. Podburzali oni szlachtę,
twierdząc, że Tristan jest czarnoksiężnikiem, który sączy truciznę w serce
króla. W obawie, aby Tristan nie objął tronu po Marku, zaczęli naciskać na
króla, by się ożenił. Po 40 dniach król Marek ujrzał dwie jaskółki
budujące gniazdko, z których dziobków wymknął się długi, złoty włos
kobiecy. Król obwieścił baronom, że pojmie za żonę tylko tę, do której należy
ów złocisty włos.
Tristan, czując się posądzonym przez baronów o podstęp,
zobowiązał się znaleźć Piękną o Złotym Warkoczu. Zabrał ze sobą Gorwenala
i stu najśmielszych rycerzy wysokiego rodu. Rozkazał płynąć prosto do
portu Weisefort. Gdy tam przybyli, usłyszeli przeraźliwy głos. Okazało się, że
u bram miasta usadowił się smok, który codziennie pożerał młode niewiasty.
Już dwudziestu rycerzy zginęło w paszczy potwora, próbując go pokonać.
Tristan uzbroił się i zbliżył do smoka. Gdy potwór wyzionął na niego
podwójny strumień zatrutych płomieni, Tristan zatopił miecz w jego paszczy,
zabił go, uciął mu język i schował do spodni, następnie stracił
przytomność i upadł na trawę.
W tym czasie pojawił się tam kasztelan króla
Irlandii, Aguynguerran Rudy,
który zabiegał o Izoldę Jasnowłosą. Uciął łeb potwora i zaniósł
królowi, żądając przyrzeczonej nagrody. Król nie wierzył w jego męstwo,
gdyż Aguynguerran był tchórzem, lecz musiał dotrzymać słowa. Izolda Jasnowłosa
zaczęła rozpaczać nad swą dolą. Podejrzewając szalbierstwo, wraz z wiernym
sługą Perynisem i służącą
Brangien udali się ku smoczej
jamie. Tam ujrzeli martwego konia ubranego w cudzoziemski rząd. Odnaleźli
też ledwo żywego Tristana, a przy nim język smoka. Królowa poprosiła go,
aby w pojedynku dowiódł oszustwa marszałka dworu. Wraz z Izoldą
Jasnowłosą nakarmiły go, namaściły i wyleczyły. Czyszcząc jego zbroję,
Izolda Jasnowłosa znalazła wyszczerbiony na głowie Morhołta miecz
i rozpoznała w Tristanie zabójcę wuja. Chciała go zabić, lecz Tristan
powiedział, że nie zabił Morhołta zdradą, ale w uczciwym pojedynku.
Opowiedział jej także o tym, jak jaskółki przyniosły do Tyntagielu jej
włos i o jej poszukiwaniu. Izolda odrzuciła miecz i ucałowała
gościa w usta.
Wobec króla i całego dworu Izolda i Tristan
dowiedli prawdy. Tristan oświadczył ponadto, że król Marek zaślubi Izoldę oraz
ślubuje pokój i miłość między Kornwalią a Irlandią.
Rozdział 4
Napój miłosny
Gdy nadszedł czas oddania Izoldy, jej matka uwarzyła
czarnoksięski napój z ziół, kwiatów i korzeni. Dała go Brangien, kazała
ukryć, a w noc wesela podać Izoldzie i Markowi, aby kochali się
na zawsze, aż po śmierć.
Podczas długiego rejsu, w upalny dzień, Izolda
znalazła bukłak i myśląc, że to wino, wypiła napój, a później podała
go Tristanowi. Gdy weszła Brangien, było już za późno. Poznała, co się stało i widziała,
jak zakochani w sobie bez pamięci Tristan i Izolda cierpią katusze.
Gdy w końcu zdobyli się na wyznanie miłości i pierwszy pocałunek,
Brangien wpadła w rozpacz, gdyż to ona nie dopilnowała bukłaka z napojem.
Tristan i Izolda pogrążyli się w miłości.
Rozdział 5
Brangien wydana niewolnikom
Król Marek przyjął Izoldę na brzegu, a w osiemnaście
dni później pojął ją za żonę. Aby ukryć, że Izolda nie jest już dziewicą, jej
miejsce zajęła w nocy Brangien. Izolda zaczęła wieść życie bogatej
królowej, kochanej przez lud, obawiała się jednak, że Brangien, która zna jej
tajemnicę, może ją wydać. Gdy pewnego razu Tristan i król znaleźli się na
łowach, Izolda przywołała dwóch niewolników, zapłaciła im i kazała zabić
Brangien daleko w lesie, a jako dowód przynieść jej język.
Słudzy poczuli litość nad Brangien, przywiązali ją
do drzewa i zamiast niej zabili psa, którego język zanieśli Izoldzie.
Królowa, żałując swojego postępku, zaczęła płakać i przeklinać jak
obłąkana. Słudzy zaprowadzili ją do Brangien, obie upadły na kolana i błagały
się nawzajem o przebaczenie.
Rozdział 6
Wielka sosna
Dzięki czujności Brangien nikt nie zaskoczył
królowej w ramionach kochanka, lecz prawdę o ich miłości odgadli
czterej zdrajcy z dworu, którzy nienawidzili Tristana. Donieśli o tym
królowi Markowi. Nie chciał wierzyć, lecz postanowił ich śledzić. Przejrzała to
Brangien i ostrzegła Izoldę. Wysiłki króla były nadaremne. Nie mogąc
wyzbyć się podejrzeń, król kazał Tristanowi opuścić zamek i nie wracać,
aby uspokoić oskarżycieli.
Tristan zatrzymał się wraz z Gorwenalem
w gospodzie i zachorował na febrę. W zamku Izolda usychała z tęsknoty,
coraz bardziej nieszczęśliwa. Widząc to, wierna Brangien z narażeniem
życia wymknęła się do Tristana i nauczyła go podstępu. Odtąd każdego
wieczoru Tristan przybywał pod wielką sosnę rosnącą w pobliżu zamku
i wrzucał do wytryskującego u jej stóp źródła kawałki kory i małe
gałązki. Izolda śledziła ich przybycie z okna komnaty i ostrożnie
wymykała się pod wielką sosnę, a Brangien sprawowała czaty.
Zdrajcy jednak odgadli, że Tristan znowu spotyka się
z królową. Udali się po poradę do garbatego magika, karła Frocyna, który obiecał im, że
jeszcze tej nocy pochwycą winowajców. Kazał królowi udać, że wraz z łowczymi
wyjeżdża na siedem dni i siedem nocy na polowanie do boru. Tak też
zrobili, a w nocy król wraz z karłem wrócił do Tyntagielu
i ukrył się na sośnie. Tristan ujrzał w wodzie jego odbicie, lecz
było już za późno. Nadeszła Izolda, której nieufność wzbudził fakt, że Tristan
nie wybiegł jej naprzeciw. Ona także spostrzegła odbicie Marka w sadzawce
i zaczęła przemawiać do Tristana, pytając go, po co ją wezwał, on zaś
odpowiedział, że chce znać przyczynę, dla której Marek go nienawidzi i prosić
ją o łaskę przebłagania króla. Król Marek wzruszył się i uśmiechnął,
a Izolda wróciła do komnaty, gdzie opowiedziała o wszystkim Brangien.
Na oddalonej leśnej polanie karzeł Frocyn wyczytał
z gwiazd, że król grozi mu śmiercią i uciekł do ziemi walijskiej.
Rozdział 7
Karzeł Frocyn
Król Marek pojednał się z Tristanem i zezwolił
na jego powrót do zamku. Przebaczył także oszczercom. Jego dobroć podsyciła
jeszcze nienawiść baronów. Ponownie oświadczyli królowi, że Tristan kocha
z wzajemnością królową i zażądali jego wypędzenia, grożąc
opuszczeniem dworu przez nich i innych dworzan. Król, nie chcąc tracić
wiernych lenników, zgodził się na ponowne wezwanie karła Frocyna, który kazał
wysłać Tristana z pismem do króla Artura. Jeśli rzeczywiście kocha Izoldę,
przed wyjazdem zechce się z nią zobaczyć.
Frocyn rozsypał między łóżkiem Tristana a królową
drobno zmieloną mąkę, jednak, gdy to robił, Tristan nie spał i podejrzał
go. Przeskoczył zatem z łóżka na łóżko, lecz nie zauważył, że otworzyła
się rana w jego nodze i na łóżko skapnęła krew. Gdy kochankowie
usłyszeli, że król, karzeł i czterech baronów zbliżają się do komnaty,
Tristan przeskoczył z powrotem na swoje łóżko, lecz krew z jego nogi
kapnęła na mąkę. W ten sposób Tristan został schwytany. Związano go
i królową, aby nazajutrz ich zgładzić.
Rozdział 8
Skok z kaplicy
Gdy mieszczanie i lud usłyszeli nowinę,
podnieśli lament. Król jednak był nieubłagany. Kazał wznieść stos dla
kochanków, rozniecić ogień i przyprowadzić najpierw Tristana. Prowadzony
na śmierć Tristan poprosił strażników, aby pozwolili mu się pomodlić ostatni
raz w przydrożnej kaplicy, wzniesionej nad przepaścią. Gdy pozwolono mu
wejść, wyskoczył przez okno, chcąc zginąć, zanim zostanie spalony na stosie.
Bóg jednak ulitował się nad nim, wiatr wzdął jego szaty i złagodził
upadek. Tristan umknął, a w obawie przed gniewem króla opuścił miasto
także Gorwenal. Pewien biedak, który widział skok Tristana, powiadomił o tym
królową. Gdy wieść o ucieczce Tristana dotarła do króla, kazał
przyprowadzić Izoldę. Na jej widok wierny dworzanin, Dynas, zaczął błagać o łaskę dla królowej. Gdy król
odmówił, wyrzekł się jego służby. Zgromadzony wokół lud zaczął wznosić okrzyki,
przeklinając króla i zdrajców. Tylko stu poczwarnych trędowatych cisnęło
się wokół stosu. Najohydniejszy z nich, Iwon, podsunął Markowi myśl, aby ukarać Izoldę okrutniej –
życiem w nieustającej hańbie, poprzez wydanie jej trędowatym. Król
przystał na tę propozycję i trędowaci uprowadzili Izoldę za miasto. Tam
ujrzeli ich Tristan i Gorwenal. Pobili Iwona i jego bandę i umknęli
do lasu moreńskiego. Nazajutrz upolowali sarnę i wybudowali szałas, w którym
rozpoczęli nowe życie.
Rozdział 9
Las moreński
Pewnego razu, wędrując po puszczy, Tristan i Izolda
trafili do pustelni brata Ogryna.
Ten powiadomił Tristana, że król Marek ogłosił zapłatę stu sztuk złota temu,
kto go pochwyci. Brat Ogryn doradził mu, by kajał się i czynił pokutę, aby
Bóg odpuścił mu grzechy. Izolda płakała w udręce, a Tristan wyjaśnił
pustelnikowi, że miłość, która ich łączy, nie pochodzi z ich występku. Po
tym zdarzeniu wrócili do szałasu. Tymczasem na dworze baronowie namówili króla,
aby spuścił ze smyczy psa Tristana, Łapaja. Łapaj pobiegł natychmiast tropem
swego pana, lecz gdy doprowadził ich do lasu, zawrócili w obawie przed
zbłądzeniem. Pies pobiegł dalej i odnalazł Tristana, który przestraszył
się, że szczekanie psa ich zdradzi, lecz Izolda doradziła mu, aby nauczył go
tropić ślady bez szczekania i tak też zrobił. Minęło lato, nadeszła zima
i kolejna wiosna. Pewnego razu jeden ze zdrajców, Gwenelon, zapuścił się z polowaniem
w okolice moreńskiego boru. Tam dostrzegł go Gorwenal, zaczaił się pod
drzewem, zabił i powrócił do Tristana i Izoldy z jego uciętą
głową. Od tej pory nikt nie odważył się zapuszczać do dzikiego lasu, bowiem ze
znalezionego bez głowy kadłuba myśliwi wywnioskowali, że Tristan ich ściga.
Pewnego letniego dnia Tristan, zmęczony polowaniem, położył się obok Izoldy,
a dla bezpieczeństwa położył między nimi nagi miecz i tak oboje
zasnęli. W tym czasie znalazł ich leśniczy i uciekł, lękając się
straszliwego przebudzenia Tristana. Dotarł do Tyntagielu i doniósł o wszystkim
królowi, który niezwłocznie udał się do lasu, aby zabić kochanków, którzy go
zhańbili. Ujrzawszy jednak ich śpiących, przedzielonych nagim mieczem, doszedł
do wniosku, że jest to oznaka zachowanej przez nich czystości. Włożył Izoldzie
na dłonie rękawiczki obszyte gronostajem, które sama przywiozła mu z Irlandii,
wsunął na jej palec pierścień, który od niej dostał, a na miejsce
rozdzielającego ich miecza położył swój. Gdy Tristan i Izolda obudzili
się, widząc, że król ich odnalazł, uciekli wraz z Gorwenalem do ziemi
walijskiej w obawie, że Marek powróci z posiłkami i każe ich
spalić na stosie.
Rozdział 10
Pustelnik Ogryn
Po trzech dniach Tristan, polując na jelenia,
doszedł do wniosku, że Marek oszczędził ich z litości. Zatęsknił za wujem,
a wobec Izoldy zaczął mieć wyrzuty sumienia, gdyż była królową,
a przy nim żyła w lesie jak niewolnica, w szałasie. Izolda w tym
czasie myślała, że Tristan powinien żyć w pałacu, w otoczeniu setki
giermków i szukać rycerskich przygód, tymczasem dla niej żyje na wygnaniu.
Po powrocie Tristana z lasu, wraz z Gorwenalem udali się do
pustelnika Ogryna i poprosili go o pomoc w uzyskaniu pojednania
z królem. Ogryn napisał pismo do Marka, a Tristan udał się w nocy
do Tyntagielu. Z narażeniem życia zbliżył się do okna komnaty, obudził
króla, zostawił mu pismo na kracie okna i umknął, choć Marek chciał go
zatrzymać.
Rozdział 11
Szalony bród
Król Marek przeczytał pismo i zwołał na naradę
najzamożniejszych baronów, którzy orzekli, że to szaleńcy oczernili przed nim
królową i powinien ją z powrotem przyjąć do siebie, a Tristanowi
pozwolić oddalić się i służyć królowi Gawii albo królowi Fryzji. Około
północy Tristan odebrał odpowiedź powieszoną na ramieniu Czerwonego Krzyża,
tak, jak umówił się z Markiem. Izolda poprosiła go, aby zostawił jej
swojego psa, Łapaja, a w zamian ofiarowała mu pierścień z zielonego
jaspisu. Ogryn udał się do miasta Mont i kupił dla królowej piękne
odzienie, aby zamieniła na nie swoje wystrzępione łachmany. Tymczasem król
ogłosił w Kornwalii, że za trzy dni przy Szalonym Brodzie pojedna się
z królową. Wszyscy udali się tam tłumnie. Tristan odwiózł Izoldę na
miejsce, dla bezpieczeństwa przebrany w łachmany. Żegnając się z nim,
Izolda przykazała mu, aby zaczekał kilka dni u leśnika Orri, aby upewnić
się, czy nikt się nad nią nie znęca. Tristan oddał Markowi królową i poprosił,
aby pozwolono mu dowieść swojej niewinności w bitwie, ale nikt nie podjął
wyzwania. Król, za namową zdrajców, kazał Tristanowi natychmiast się oddalić.
Tristan odjechał, a Marek, aby uczcić ten dzień, wyzwolił stu niewolników
oraz pasował na rycerzy dwudziestu giermków.
Rozdział 12
Sąd przez rozpalone żelazo
Zdrajcy poczuli się bezpieczni i zaczęli
namawiać króla, aby Izolda oczyściła się z zarzutów przez próbę
rozpalonego żelaza. Marek rozgniewał się i wyrzucił ich ze służby.
Opowiedział o zajściu Izoldzie, a ona nakazała przywrócić zdrajców do
służby i postanowiła dobrowolnie poddać się próbie. Zażądała, aby wezwał
na świadków króla Artura z jego rycerzami, którzy mają przybyć do Białej
Równi, na brzeg rzeki dzielącej ich królestwa. Marek wysłał posłów do króla
Artura, a w tym czasie Izolda wysłała potajemnie giermka Perynisa do
Tristana z wiadomością, aby stawił się na sąd dobrze przebrany. Gdy
Perynis wracał do Tyntagielu, spotkał leśnika, który wydał kochanków królowi
i zabił go.
W oznaczonym dniu król, królowa i baronowie
oraz król Artur ze swoim rycerstwem stanęli nad rzeką. Izolda przypłynęła barką
i lękała się wyjść, aby nie zmoczyć szat. Wówczas jeden z rycerzy
skinął na siedzącego nieopodal nędznego pielgrzyma i kazał mu przenieść
królową. Pielgrzymem tym był Tristan. Królowa przysięgła na relikwie świętych,
że żaden mężczyzna oprócz króla Marka oraz ubogiego pielgrzyma, który przeniósł
ją przez rzekę, nie trzymał jej nigdy w ramionach. Następnie zanurzyła
gołe ręce w ognisku, chwyciła sztabę rozżarzonego żelaza, przeszła z nim
dziesięć kroków i odrzuciwszy je, rozkrzyżowała ramiona z otwartymi
dłońmi, na których nie było śladu poparzenia.
Rozdział 13
Głos słowika
Tristan, powróciwszy do chaty leśnika Orri, pożegnał
się z nim i udał się z Gorwenalem do ziemi walijskiej. Gdy
przejeżdżali obok sadu, w którym spotykał się z Izoldą pod wielką
sosną, przeskoczył ogrodzenie i pod oknem komnaty, w której spali
król i królowa, zaczął naśladować śpiew słowika. Izolda rozpoznała go
i nie zważając na niebezpieczeństwo śmierci, wyszła do Tristana. Ich
miłość rozkwitła na nowo i Tristan zawrócił do leśnika Orri. Gdy król
wyjechał, spotykał się z królową nawet w biały dzień. Zauważył to
pewien sługa i doniósł o tym trzem zdrajcom. Baronowie zastawili
pułapkę na Tristana, który zauważył Gondoina, a potem Denoalena, któremu
odciął mieczem głowę. Zaczajony pod oknem komnaty Gondoin ujrzał Tristana
i Izoldę. Izolda, dojrzawszy cień głowy Gondoina na kotarze, kazała
Tristanowi napiąć łuk, aby sprawdzić, czy łatwo się napina. Izolda włożyła
strzałę, Tristan spostrzegł cień Gondoina i przeszył z łuku jego
czaszkę. Kochankowie, świadomi, że pozostały przy życiu Andret zna schronienie
Tristana, postanowili się rozstać.
Rozdział 14
Dzwonek cudowny
Tristan schronił się w Galii, na ziemi
szlachetnego diuka Żylenia. Nic jednak nie mogło ukoić jego męki. Widząc to,
młody książę nakazał przynieść do swej komnaty zaczarowanego pieska Milusia.
Jego sierść lśniła niezliczonymi kolorami i nosił na szyi dzwoneczek o dźwięku
tak cudownym, że koił wszelkie smutki i sprowadzał zapomnienie. Tristan
rozweselił się, a później zapragnął podarować Milusia Izoldzie. Wiedział
jednak, że książę kocha Milusia nad wszystko i nie odda go za nic. Zdobył
się więc na podstęp i zapytał księcia, co dałby temu, kto oswobodziłby
jego ziemię od olbrzyma Urgana Włochatego, ściągającego olbrzymie haracze. Książę
odparł, że pozwoliłby mu wybrać sobie spośród jego bogactw to, co zechce.
Tristan udał się do Urgana Włochatego i znalazł go w jego legowisku.
Walczyli długo i zaciekle, aż Tristan zabił olbrzyma i uciąwszy mu
pięść, przyniósł ją księciu. W nagrodę zażądał Milusia. Książę zasmucił
się i zaproponował mu swą siostrę i połowę królestwa, Tristan jednak
nie ustąpił. Powierzył pieska roztropnemu rybałtowi, a on zaniósł go
Izoldzie, która powiedziała Markowi, iż podarunek ten pochodzi od jej matki.
Gdy jednak spostrzegła, że Miluś czarodziejskim sposobem ją rozwesela,
pomyślała, że niegodne jest cieszyć się, gdy Tristan pozostaje nieszczęśliwy.
Wyrzuciła więc magiczny dzwoneczek do morza.
Rozdział 15
Izolda o białych dłoniach
Nieszczęśliwy Tristan nie mógł długo usiedzieć w jednym
miejscu. Udał się do rodzinnej ziemi lońskiej, gdzie przyjął go Rohałt
Dzierżący Słowo, później do Fryzji, Gawii, Alemanii i Hiszpanii. Przez dwa
lata nie dotarła do niego żadna wiadomość z Kornwalii i doszedł do
wniosku, że Izolda już go zapomniała.
Pewnego razu znalazł się z Gorwenalem w pustej
ziemi Bretanii i po trzech dniach natknęli się na pustelnika, który
wyjaśnił im, że władcą tych ziem jest diuk Hoel, a spustoszył ją hrabia
Ryjol z Nantes. Chciał bowiem pojąć za żonę córkę diuka Hoela, a ten
nie chciał jej oddać wasalowi. Ostatni zamek, Karheń, opiera się jeszcze, a syn
diuka Hoela, Kaherdyn, jest najśmielszym z rycerzy. Na drugi dzień Tristan
udał się do Karhenia i ofiarował swoje usługi diukowi Hoelowi i jego
synowi, Kaherdynowi. Przyjęli go z czcią i przedstawili królowej oraz
jej córce, Izoldzie o Białych Dłoniach. Nazajutrz Tristan
z Kaherdynem i dwunastoma rycerzami z zasadzki uprowadzili tabor
Ryjola i przez kolejne dni nękali wroga, nigdy nie wracając bez łupu. Walcząc
razem, Tristan i Kaherdyn zaprzysięgli sobie miłość i braterstwo.
Pewnego dnia Ryjol zaczął szturmować zamek i wywiązała się krwawa bitwa, w której
Kaherdyn zabił brata hrabiego Ryjola, a Tristan stoczył pojedynek z samym
hrabią i ranił go w głowę. Ryjol błagał o łaskę, więc Tristan
wziął go do niewoli. Diuk Hoel odpłacił Tristanowi jego dzielność, dając mu
Izoldę o Białych Dłoniach za żonę. Tristan zaślubił ją, lecz już w noc
wesela, rozbierając się, upuścił na ziemię pierścień z zielonego jaspisu i w jego
sercu odżyła miłość do Izoldy Jasnowłosej. Zdjęła go też litość dla świeżo
poślubionej żony. Okłamał ją, iż zabijając niegdyś smoka, ślubował Matce Bożej,
że poślubiwszy kobietę, przez cały rok jej nie dotknie.
Rozdział 16
Kaherdyn
Pewnego razu Tristan z diukiem Hoelem, Izoldą o Białych
Dłoniach i Kaherdynem wyruszyli na polowanie i tam Izolda wyznała
bratu prawdę o swoim małżeństwie z Tristanem. Po powrocie Kaherdyn
rozmówił się z Tristanem, a on wyznał mu całą prawdę o swoim
życiu. Kaherdyn poczuł litość dla niego. Tymczasem w Tyntagielu bogaty
hrabia Kariado, który ofiarowywał swą służbę Izoldzie Jasnowłosej, zastał ją
kiedyś nucącą smutną i tęskną pieśń miłości. Przyniósł jej wieść o zaślubinach
Tristana, co usłyszawszy, wpadła w rozpacz.
W Bretanii Kaherdyn zaproponował Tristanowi, aby
udali się do Tyntagielu, gdzie przekonają się, czy Izolda Jasnowłosa wciąż
dochowuje mu wiary. Przebrawszy się za pielgrzymów, udali się z Gorwenalem
do Kornwalii. W pobliżu zamku lidańskiego napotkali Dynasa z Lidanu,
który powitał ich z radością. Oznajmił, że królowa usycha i płacze za
Tristanem, lecz nie powinien on wracać i narażać obojga ponownie na
śmierć. Zgodził się ukryć ich w Lidanie i sprawić, aby Tristan ujrzał
Izoldę jeszcze jeden raz. Tristan powierzył kasztelanowi pierścień z zielonego
jaspisu i poselstwo, które miał zanieść królowej.
Rozdział 17
Dynas z Lidanu
W Tyntagielu Dynas okazał Izoldzie dłoń z pierścieniem
i opowiedział jej, z czym przychodzi. Trzy dni później Marek z całym
dworem wyruszył na polowanie do Białej Równi. Tam, ukryci w lesie, Tristan
z przyjaciółmi ujrzeli cały orszak, a w nim Izoldę. W tym
momencie rozległ się śpiew skowronka. Królowa Izolda zrozumiała, że to Tristan
i zwróciła się do ptaszków, mówiąc, że wieczorem zatrzyma się w zamku
Świętego Łubina. Tymczasem rycerz imieniem Bleheri rozpoznał z daleka
Gorwenala pilnującego koni i zawołał go, lecz przyjaciele umknęli. Doniósł
o tym swojej pani, a Izolda zapłakała gorzko, sądząc, że Tristan
zdradził ją i nic już dla niego nie znaczy, skoro nie zatrzymał się
przyzywany przez Bleheriego jej imieniem. Posłała Perynisa, aby odnalazł
Tristana na drodze do zamku Świętego Łubina i przekazał mu, że go nie
pozdrawia i żeby nie ważył się zbliżać do niej. Tristan wyjaśnił
Perynisowi, co zaszło, lecz Izolda mu nie uwierzyła i wygnała Perynisa.
Tristan nie doczekał się go, więc przebrał się za trędowatego i w okolicy
zamku Świętego Łubina zaczął żebrać. W końcu poprosił o łaskę
przechodzącą królową, która rozpoznała go i kazała przepędzić. Gdy
usłyszał jej szyderczy śmiech, odszedł, a ona weszła do kościoła, gdzie
upadła na ziemię z rozkrzyżowanymi ramionami. Jeszcze tego samego dnia
zrozpaczony Tristan powrócił do Bretanii, a Izolda, dowiedziawszy się od
Dynasa o jego żałobie, gorzko pożałowała swojego postępku. Od tego dnia,
aby ukarać samą siebie, przywdziała włosiennicę i nosiła ją przez cały
czas na ciele.
Rozdział 18
Szaleństwo Tristana
Tristan długo usychał z dala od Izoldy, aż
doszedł do wniosku, że chce ją ujrzeć, nawet za cenę obicia przez służbę i strażników.
Z dala od niej czuł bowiem, że niebawem umrze. Nie uprzedziwszy nikogo,
wyruszył pieszo z Karhenia, aż dotarł na brzeg morza i napotkał
statek kupiecki, odpływający do Tyntagielu. Po sześciu dniach żeglugi dopłynął
do Kornwalii i postanowił wedrzeć się do zamku nawet za cenę śmierci.
Zamienił się odzieniem z przechodzący rybakiem, wystrzygł włosy przy
głowie na kształt krzyża i pociągnął twarz magicznym płynem, który go
odmienił. Odźwierny wziął go za szaleńca i wpuścił do ogrodu, a służba
naigrawała się z niego. Przywlekli go do króla Marka i Izoldy, którzy go
nie rozpoznali. Tristan zaczął aluzyjnie opowiadać o faktach z jego
życia, lecz król wciąż brał go za szaleńca, Izolda zaś zrozumiała słowa o magicznym
napoju, który wypili na morzu i zasłoniła twarz. Król, ubawiwszy się
szaleńcem, pojechał na łowy, a królowa skryła się w komnacie i opowiedziała
o tajemniczym szaleńcu wiernej Brangien, która udała się do niego, aby
wybadać, kim jest. Ona także uznała go za szalbierza. Wówczas Tristan pobiegł
za nią, wdarł się do komnaty, a widząc, że Izolda cofa się przed nim,
obwinił ją o zdradę. Zażądał, aby Brangien przyprowadziła jego psa,
a Łapaj, usłyszawszy głos pana, rzucił się do niego z radością
i zaczął lizać jego nogi. Tristan pokazał Izoldzie jeszcze pierścień z zielonego
jaspisu i wówczas go rozpoznała i padła zemdlona w jego ramiona.
Słudzy umieścili Tristana dla zabawy pod schodami zamku, a on znosił to
cierpliwie, aby móc wymykać się nocami do komnaty królowej. Po kilku dniach
wyśledziły ich służące i doniosły o tym Andretowi, który postawił pod
komnatami niewiast dobrze uzbrojonych szpiegów. Tristan rozgonił ich maczugą,
ale oznajmił Izoldzie, że niedługo zostaną odkryci, dlatego czas mu uciekać,
a z daleka od niej na pewno umrze.
Rozdział 19
Śmierć
Wróciwszy do Bretanii, Tristan wraz z Kaherdynem
wdał się w bitwę z baronem Bedalisem. Zabił go i jego sześciu
braci, ale otrzymał cios zatrutą lancą. Żaden z lekarzy nie umiał go
wyleczyć. Czując, że śmierć jest blisko, Tristan zapragnął ujrzeć po raz
ostatni Izoldę Jasnowłosą. Wezwał do siebie Kaherdyna i błagał go
potajemnie o poselstwo. Kaherdyn obiecał spełnić jego życzenie. Tristan
kazał mu, aby przedostał się do Tyntagielu jako kupiec i okazać Izoldzie
pierścień z zielonego jaspisu. Jeśli przywiezie królową Izoldę, niech
rozwinie biały żagiel. Jeśli nie zdoła tego uczynić, niech wraca pod czarnym.
Usłyszała to podsłuchująca za ścianą Izolda o Białych Dłoniach
i wpadła w straszliwy gniew. Kochała Tristana, dlatego, poznawszy, że
kocha inną, poprzysięgła zemstę. Ukrywając gniew, pielęgnowała Tristana czule.
Kaherdyn dotarł do królowej Izoldy
i opowiedział jej o stanie, w jakim znajduje się Tristan.
Natychmiast udała, że chce polować z sokołem. Wybrał się z nią diuk
Andret, który ciągle ją szpiegował. Gdy sokół poszybował za bażantem, Izolda
dojrzała go na maszcie kupieckiego statku. Zbliżyli się do niego, a Kaherdyn
zaprosił ich, aby obejrzeli towary. Gdy diuk Andret wchodził na statek, Kaherdyn
zepchnął go wiosłem do wody i utopił ostatniego ze zdrajców. Podniesiono
kotwicę i statek pomknął do Bretanii. Umierającego Tristana trzymała przy
życiu jeszcze tylko nadzieja ujrzenia Izoldy. Po pięciu dniach podróży Kaherdyn
rozpiął na maszcie biały żagiel, lecz gdy statek pojawił się na horyzoncie,
Izolda o Białych Dłoniach dokonała swej zemsty. Oznajmiła Tristanowi, że
Kaherdyn powraca statkiem, na którym rozpięty jest czarny żagiel. Zrozpaczony
Tristan trzykrotnie wypowiedział imię Izoldy i skonał. Gdy statek przybił
do brzegu, Kaherdyn i Izolda zastali żałobę, a nad ciałem Tristana
Izoldę o Białych Dłoniach, oszalałą z powodu nieszczęścia, które
spowodowała. Izolda Jasnowłosa odsunęła ją, położyła się obok Tristana,
ucałowała go i tak umarła przy nim z żalu.
Gdy król Marek dowiedział się o śmierci
kochanków, przybył do Bretanii i zabrał ze sobą ciała ukochanych osób do
Tyntagielu. Tam pochował Tristana i Izoldę nieopodal kaplicy, w dwóch
oddzielnych grobach. W nocy z grobu Tristana wyrósł bujny krzew głogu
i zanurzył się w grobie Izoldy. Gdy głóg obcinano, za każdym razem
odrastał w nocy. Doniesiono o tym cudzie królowi Markowi, który odtąd
zabronił ucinać krzew.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz