Zygmunt
Krasiński – „Nie-Boska komedia”
CZĘŚĆ
PIERWSZA
We
wstępie do Części pierwszej poeta formułuje swoje poglądy na istotę poezji i
poety. Pojmuje poezję jako Piękno i zbawienie, a poetę jako człowieka
błogosławionego, wybrańca losu i geniusza.
*
Przelatujący
Anioł Stróż błogosławi ludziom dobrej woli i posyła poecie dobrą i skromną
żonę.
W
tym samym czasie Chór Złych duchów wysyła do poety widmo zmarłej kochanki,
starego orła z piekła i iluzje pejzażu złożonego ze skał i wód.
Anioł
zatrzymuje się nad wiejskim kościołem, wewnątrz którego ksiądz udziela ślubu
Pannie Młodej i Panu Młodemu. Mąż, zostawszy sam w kościele, nakłada na siebie
przekleństwo, jeżeli kiedykolwiek przestałby kochać Żonę.
W
czasie wesela Pan Młody wyznaje Pannie Młodej, że będzie ją wiecznie kochał, a
ona obiecuje mu wierność.
*
Zły
Duch pod postacią Dziewicy przelatuje nad ogrodem i cmentarzem, zbierając
kwiaty, świeżość i wdzięki zmarłych panien.
*
W
nocy Mąż budzi się ze snu, w którym widzi dawno niewidzianą kochankę. Dostrzega
żonę i zaczyna żałować, że ją poślubił. Dziewica ukazuje mu się na jawie i
zarzuca mu zdradę, więc Mąż przeklina chwilę porzucenia myśli o kochance z
młodzieńczych lat i poślubienia innej kobiety. Żona budzi się i dopytuje, co mu
jest, Mąż zrywa się z łóżka i wychodzi z domu.
*
W
ogrodzie Mąż załamuje ręce nad swoim życiem, przywołuje dawną wyobraźnię
poetycką i natchnienie. Błaga Dziewicę, aby zabrała go ze sobą. Z domu nawołuje
go Żona. Mąż wraca z nadzieją, że dziewica wypełni swoją obietnicę i po niego
wróci.
*
Żona
opowiada Mężowi, że pojutrze ojciec Beniamin ochrzci ich synka, więc
zaproszonych zostało wielu gości i zamówiła w cukierni tort. Niepokoi się tym,
że Mąż od miesiąca prawie się do niej nie odzywa i każdy mówi jej, że źle
wygląda. Szuka pośród swoich grzechów takiego, którym mogła go obrazić, ale
niczego nie znajduje. Mąż odpowiada, że niczym go nie obraziła. Czuje, że
powinien ją kochać, a dla niej brzmi to jak wyznanie, że jej nie kocha. Żona
porywa na ręce synka, klęka i błaga, żeby przynajmniej jego ojciec nie
odrzucił. Mąż podnosi ją z kolan i obiecuje kochać oboje.
Rozlega
się grzmot i straszna muzyka, wchodzi Dziewica. Oznajmia Mężowi, że przynosi mu
błogosławieństwo, namawia go do odrzucenia pętających go łańcuchów. Żona widzi
jego prawdziwą postać, mąż natomiast dostrzega w niej czyste piękno. Żona boi
się, a Mąż porzuca dom i podąża za widmem. Żona mdleje z dzieckiem na ręku.
*
Trwa
chrzest Orcia. Goście zastanawiają się, gdzie się podział Hrabia. Widzą panią
domu bladą, niewyspaną i milczącą. Ojciec Beniamin chrzci Jerzego Stanisława.
Matka podchodzi do synka chwiejnym krokiem, kładzie mu rękę na głowie i
błogosławi go, aby został poetą i aby był kochany przez ojca. Przeklina
dziecko, jeśli miałoby nie być poetą. Zdziwieni i przestraszeni goście
wychodzą.
*
W
tym samym czasie w pięknej okolicy znajduje się Mąż prowadzony przez Dziewicę.
*
Mąż
zatrzymuje się nad przepaścią, u stóp ma morze. Dziewica nawołuje go i nakłania
do skoku. Na prośbę Męża ukazuje mu się w prawdziwej postaci, a Chór Złych
Duchów namawia go do pójścia za tą, która go uwiodła i popycha ku otchłani. Mąż
boi się, woła Boga na ratunek. W tej chwili przybywa Anioł, który ucisza burzę
i nakazuje Mężowi wracać do domu, gdzie właśnie dokonuje się chrzest Orcia.
*
W
domu Mąż szuka Marii i dowiaduje się od sługi, że Żona znalazła się w domu
wariatów. Nachodzą go wyrzuty sumienia. Każe osiodłać konia i jedzie do domu
obłąkanych.
*
W
szpitalu dla obłąkanych Mąż okłamuje Żonę Doktora, że jest przyjacielem męża
Marii, który go tu przysłał. Dowiaduje się, że Żona jest niebezpiecznie chora.
*
Mąż
chce zostać z Żoną sam na sam, zamyka drzwi. Zewsząd słyszy głosy obłąkanych. Chce
zabrać Marię do domu, ona poznaje go i prosi o kilka chwil, aby wreszcie mogła
stać się jego godną. Wyznaje, że przez trzy dni modliła się i Bóg ją wysłuchał
– stała się poetką. Henryk nie będzie mógł odtąd nią gardzić ani więcej jej nie
porzuci. Uważa, że zrównała się z nim i czuje się szczęśliwa. Informuje Męża,
że na chrzcie pobłogosławiła syna i on także będzie poetą. Przedstawia mu
katastroficzną wizję końca świata podobną do Apokalipsy św. Jana. W końcu
umiera w objęciach Męża.
CZĘŚĆ
DRUGA
Kilkuletni
Orcio jest chłopcem o wyglądzie aniołka, jednak niepodobnym do innych dzieci,
poważnym i zamyślonym. Nie bawi się i martwi swojego ojca. Ludzie widzą w nim
kogoś wyjątkowego.
*
Mąż
znajduje się z Orciem na cmentarzu. Nakłania syna do modlitwy za matkę w
dziesiątą rocznicę jej śmierci. Orcio nie potrafi się modlić ustaloną formułką,
wciąż zmienia słowa modlitwy mimo napomnień ojca. Mówi, że słowa napływają do
jego głowy same i musi je wypowiedzieć. Wyznaje, że często widuje matkę, która
przechadza się po ciemnym miejscu i zbiera dla niego natchnienia, aby był
kochany przez ojca. W tej chwili również słyszy jej głos dobiegający od strony
zachodzącego słońca. Mąż modli się do Boga o litość nad synem. Wydaje mu się,
że chłopiec został przeznaczony do szaleństwa i przedwczesnej śmierci.
*
W
czasie spaceru Mąż rozmawia z Filozofem. Mędrzec wyraża przekonanie, że
nadchodzi czas wyzwolenia najsłabszych i że dokona się to na drodze rewolucji.
Mąż uważa, że poglądy Filozofa są jak spróchniałe drzewo, którego odrodzenie
się jest niemożliwe.
*
Mąż
znajduje się w wąwozie górskim i rozmyśla o tym, że posiadł wiedzę rozumową,
ale w duchu odczuwa pustkę. Martwi się synem tracącym wzrok.
Rozlega
się Głos Anioła stróża nawołujący do miłości, która przyniesie mu zbawienie.
Do
Męża dołącza Mefisto i przedstawia mu się jako brzuchomówca. Pozdrawia Męża i
wszelką głupotę.
Mąż
widzi Orła, który go wita i zachęca do walki w obronie ideałów arystokracji, z
której pochodzi. Orzeł znika, a Mąż odchodzi, by stanąć do walki.
*
W
domu Lekarz bada czternastoletniego Orcia, który już prawie nic nie widzi. Mówi
Mężowi, że nie ma nadziei na wyleczenie wzroku syna. Ponieważ Orcio twierdzi,
że widzi więcej z zamkniętymi niż z otwartymi oczami, Lekarz podejrzewa u niego
chorobę psychiczną.
*
Lekarz
rozmawia z Ojcem Chrzestnym, który uświadamia mu, że matka Orcia zmarła wskutek
obłędu.
*
W
pokoju sypialnym obserwują Orcia Mąż, Lekarz, Ojciec Chrzestny i Krewni.
Chłopiec rozmawia na głos z matką. Lekarz orzeka pomieszanie zmysłów. Mąż prosi
wszystkich, aby wyszli. Orcio budzi się z transu, a ojciec odprowadza go do
łóżka i błogosławi go. Mówi, że nadchodzi godzina, w której przyjdzie mu
walczyć, martwi się o los syna.
CZĘŚĆ
TRZECIA
We
wstępie do Części trzeciej ukazane są tłumy rewolucjonistów stojące u bram
miasta. Są to ludzie wynędzniali, obdarci i pijani. Pałają żądzą mordu, chleba
i zarobku. Wznoszą okrzyki na cześć Pankracego.
*
Przechrzta
i Chór Przechrztów przeklinają czcicieli Krzyża – panów. Chwalą Jehowę jako
jedynego pana Izraela i całego świata. Po rewolucji zamierzają wymordować
chrześcijan. Dołącza do nich Leonard, umawiają się na następny dzień.
Przechrzta udaje się z Leonardem do namiotu Pankracego.
*
Pankracy
pyta Przechrztę, czy zna Hrabiego Henryka i każe mu zanieść wiadomość o tym, że
chce spotkać się z nim w nocy. Gdy Przechrzta wychodzi, Leonard daje wyraz
swojemu niezadowoleniu z półśrodków i układów, Pankracy zaś studzi jego zapał,
grożąc mu śmiercią. Gdy Leonard wychodzi, Pankracy rozmyśla o Henryku, chce
przeciągnąć go na swoją stronę.
*
Mąż,
prowadzony przez Przechrztę, mija kobiety i mężczyzn tańczących wokół
szubienicy taniec wolności, domagających się chleba, zarobku, odpoczynku i
opału. Kolejno odgrażają się panom służące, lokaje, rzeźnicy, rzemieślnicy,
chłopi. Najemny żołnierz Bianchetti wskazuje widniejące w oddali zamek, okopy i
cztery bastiony, jednak nie zdradza swoich planów.
*
Mąż
z Przechrztą błądzą w ciemności i wychodzą na miejsce, gdzie Leonard odprawia
obrzędy nowej wiary. Znajdują się tam zburzona kaplica i cmentarz. Leonard
ogłasza zwycięstwo nad starym Bogiem i nadejście nowego świata, z nowym Bogiem.
Zachęca wyznawców nowej wiary do mordowania panów, namaszcza nowych
zbrodniarzy. Gdy Leonard zauważa Męża, ten przedstawia mu się jako morderca z
klubu hiszpańskiego, a Przechrztę jako swojego młodszego brata.
Chór
Duchów z Lasu opłakuje Chrystusa i Kościół, a mąż obiecuje stanąć po stronie
wiary.
*
Pankracy
nakazuje swoim ludziom leżeć twarzami w stronę ziemi i nasłuchiwać – gdyby
usłyszeli strzał, mają natychmiast pośpieszyć mu na ratunek. Leonard nalega,
aby Pankracy zabrał go ze sobą, ten jednak każe mu zostać.
*
Mąż
znajduje się w komnacie swojego zamku. Modli się o odwagę i męstwo przodków
oraz o żarliwą wiarę.
*
O
północy wchodzi Pankracy. Mówi, że na ziemi jest już coraz mniej herbów
szlacheckich, a na ripostę Męża odpowiada, że nie widział ani piorunów, ani zastępów
niebieskich zesłanych arystokracji na pomoc. Chwali się swoją nową wiarą. Mąż
pyta, czego od niego żąda, a Pankracy proponuje mu ocalenie przez wyrzeczenie
się obrony Okopów Świętej Trójcy i przyłączenie się do jego obozu. Wróży
trzydziestosześcioletniemu Mężowi krótkie życie. Mąż czuje się obrażony, a
Pankracy zarzuca mu, że sam siebie oszukuje, bo chce wierzyć w arystokrację.
Uważa, że panom należy się śmierć i zapomnienie, a rewolucjonistom zwycięstwo i
życie, jednak robi wyjątek dla Męża, którego chce uratować.
Z
kolei Mąż oskarża go o to, że jego świat to świat zbrodni, a on sam w głębi
ducha pogardza rewolucjonistami. Pankracy broni się, zapowiadając, że z
motłochu wyrosną w przyszłości wolni, szczęśliwi ludzie. Odpiera atak Męża,
opowiadając o śmierci starego Boga i o potędze nowego. Zostaje za to nazwany
bluźniercą i młodszym bratem szatana. Pankracy usiłuje go przekonać choćby ze
względu na ocalenie syna, ale Mąż pozostaje nieugięty. Wskazuje na portrety
przodków, którzy byli ostoją myśli, nauki i inteligencji. W przeciwieństwie do
nich przodkowie Pankracego to ciemny motłoch. Przywódca rewolucjonistów oskarża
arystokratów o zbrodnie i oszustwa, a Mąż wskazuje na fakt, że gdyby nie panowie,
mieszczanie i chłopi pomarliby z głodu. Na koniec wyprasza Pankracego, który
zapowiada ponowne spotkanie w Okopach Świętej Trójcy, a na koniec przeklina
Męża i jego syna.
CZĘŚĆ
CZWARTA
W
katedrze zamku Świętej Trójcy Chór Kapłanów modli się o ratunek, a arcybiskup
mianuje Męża (hrabiego Henryka) wodzem. Niektórzy hrabiowie szemrzą przeciwko
niemu, ale większość jest za.
Chór
Kapłanów prosi o siłę i męstwo dla Męża. Arystokraci klękają i przysięgają
bronić wiary i czci przodków aż do śmierci.
*
Na
dziedzińcu jeden z hrabiów zastanawia się, czy wszystko jest już stracone, a
Mąż pociesza go, że nie, o ile zachowają męstwo aż do śmierci. Z kolei Baron
boi się, że Pankracy nie będzie miał nad nimi litości, a Książę żąda układów i
poddania się. Mąż grozi mu śmiercią.
*
Na
szczycie wieży Orcio śpiewa proroctwa. Mąż obejmuje wzrokiem i nienawiścią
wrogów. Obiecuje sobie walczyć do końca, przeczuwa nadchodzącą śmierć.
*
W
komnacie zamkowej Orcio zwierza się ojcu, że nachodzą go straszne wizje.
Kieruje się ku tajemnemu przejściu i pociąga za sobą ojca. Mąż opiera się, ale
Orcio twierdzi, że w ciemnościach jego dusza lepiej sobie radzi.
*
W
podziemnych lochach znajdują się żelazne kraty, kajdany, połamane narzędzi
tortur. Orcio wchodzi na głaz i prorokuje. Widzi blade postacie czekające na
straszny sąd, którego mają dokonać. Wtóruje mu Chór Głosów. Są to duchy ludzi
zadręczonych przez pana. Dokonują sądu, potępiają, odsyłają do Szatana.
Chór
Głosów mówi, że Mąż zostanie potępiony na wieki za to, że nie kochał nic oprócz
siebie. Przepowiada Mężowi śmierć, która nastąpi za kilka dni.
Orcio
widzi ojca bladego, spętanego i męczonego, słyszy jego jęki. Następnie mdleje,
a ojciec go podtrzymuje. Uciekają z lochów, a Chór Głosów jeszcze raz zapowiada
Mężowi potępienie wieczne za to, że kochał tylko siebie.
*
W
Sali zamku Świętej Trójcy kobiety płaczą i narzekają na głód, a mężczyźni chcą
się poddać. Ojciec Chrzestny podejmuje się roli posła, jednak hrabia Henryk
każe mu odejść. Arystokraci wypowiadają Mężowi posłuszeństwo, natomiast on
przypomina o złożonej przysiędze walki aż do śmierci. Wyrzuca im, że spieszą
się do hańby. Ojciec Chrzestny obiecuje im układy z obozem wroga i nietykalność.
Mąż jest nieubłagany. Kobiety i Inne Głosy przeklinają go, a Mąż rewanżuje im
się tym samym.
*
W
Okopach Świętej Trójcy leżą trupy, strzaskane działa i broń. Jakub informuje
Męża, że odparli atak ostatnimi nabojami i więcej amunicji nie ma, hrabia każe
więc przysłać Orcia, aby się z nim pożegnać.
Jakub
przyprowadza Orcia, który mówi, że słyszał głos matki. Powiedziała, że jeszcze
dziś wieczorem syn zasiądzie przy niej. Jerzy nie wypuszcza dłoni ojca, chce
pociągnąć go za sobą do nieba. Mąż jednak jest przekonany, że ich drogi są
różne i że syn zapomni o nim w niebie. Orcio przepowiada, że nadciąga ostatnia
godzina.
Arystokraci
błagają Henryka, aby się zlitował, ten jednak nadal pozostaje nieugięty. W tym
momencie Orcio zostaje trafiony kulą i umiera. Głos w Górze woła go do siebie.
Wrogowie
wdzierają się do zamku, następuje zamieszanie i wywiązuje się bitwa.
*
W
innym miejscu okopów ginie Jakub, przeklinając Męża.
Na
wieżę północną wdzierają się rewolucjoniści. Mąż staje na odłamku baszty i
rzuca się w przepaść.
*
Na
dziedzińcu zamkowym Pankracy skazuje na śmierć arystokratów. Ojciec Chrzestny
próbuje negocjować, ale Pankracy i jego każe wyprowadzić i zabić.
Pankracy
szuka hrabiego Henryka. Obiecuje darować życie temu, kto wskaże, gdzie jest
Mąż.
Naczelnik
Oddziału zdaje Pankracemu relację ze śmiertelnego skoku jakiegoś mężczyzny,
którego szablę znalazł obok trupa. Pankracy rozpoznaje herb i z szacunkiem
wypowiada się o Henryku, który jako jedyny dotrzymał przysięgi. Leonard
proponuje mu odpoczynek, jednak Pankracy odpowiada, że jeszcze nie czas na sen.
Zauważa, że są we dwóch, a wydaje mu się, jakby był z nimi ktoś trzeci.
Dochodzi do wniosku, że to czyjś duch. Wskazuje Leonardowi niebo. Widzi tam
straszny znak – krzyż, na którym oparty jest Chrystus Mściciel. Czuje, że jego
spojrzenie pali go na wylot.
Leonard
nie widzi tego samego, podtrzymuje chwiejącego się wodza, którego ogarnia
ciemność. Pankracy woła: „Galilejczyku, zwyciężyłeś!” i umiera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz