wtorek, 22 grudnia 2020

236. Tradycje bożonarodzeniowe

 

(Źródło: pixabay.com)

Mimo że Boże Narodzenie przypada na 25 grudnia, to właśnie wigilia tego święta kojarzona jest w Polsce z najbardziej rodzinnym dniem w roku. Słowo „wigilia” pochodzi od łacińskiego czasownika „vigilo”, tj. „nie śpię”, „czuwam”, „pilnuję”. Z obchodami świąt Bożego Narodzenia wiąże się wiele tradycji, z których większość dotyczy właśnie wigilii.

(Źródło: pixabay.com)

WKŁADANIE SIANA POD OBRUS to pradawny zwyczaj pogański związany z kulturą agrarną (siano włożone pod obrus miało zapewnić domownikom dobrobyt), przejęty przez chrześcijaństwo jako symbol narodzin Jezusa w ubóstwie.

(Źródło: pixabay.com)

PIERWSZA GWIAZDKA to sygnał do rozpoczęcia wieczerzy wigilijnej. Jej wypatrywanie ma przypominać o Gwieździe Betlejemskiej, za którą podążali trzej Mędrcy ze Wschodu. W rzeczywistości pierwszą gwiazdą, która widać na niebie, jest Wenus.

(Źródło: pixabay.com)

WSPÓLNA MODLITWA, której towarzyszy odczytanie fragmentu Ewangelii dotyczącego narodzin Jezusa, rozpoczyna wigilijną kolację.

(Źródło: pixabay.com)

DZIELENIE SIĘ OPŁATKIEMSKŁADANIE SOBIE ŻYCZEŃ jest ważnym momentem wieczerzy. Opłatek to ślad starochrześcijańskiego zwyczaju wypiekania chlebów ofiarnych składanych na ołtarzu. Zwyczaj łamania się opłatkiem znany jest tylko w Polsce, na Litwie i Białorusi.

(Źródło: pixabay.com)

DODATKOWE NAKRYCIE stawia się dla niezapowiedzianego gościa oraz jako symbol pamięci o bliskich, których nie ma już wśród żywych. Zwyczaj ten rozpowszechnił się w XIX wieku i jest pozostałością po wierzeniach słowiańskich, w myśl których część jedzenia ofiarowywano duchom przodków.

(Źródło: pixabay.com)

ŚWIECA WIGILIJNA przywędrowała z Holandii, gdzie ustawiano ją przed wejściem na znak zaproszenia do domu Maryi z Józefem, aby Jezus narodził się w każdym domu.

(Źródło: pixabay.com)

ŚWIECA BOŻONARODZENIOWA w kolorze białym, złotym lub czerwonym symbolizuje Jezusa.

(Źródło: pixabay.com)

SZOPKA wyobraża scenerię, w której przyszedł na świat Jezus, a zwyczaj jej ustawiania wywodzi się z czasów średniowiecza.

(Źródło: pixabay.com)

12 POTRAW WIGILIJNYCH symbolizuje wszystkie płody ziemi i 12 miesięcy roku. Potrawy są różne w różnych regionach Polski.

(Źródło: pixabay.com)

CHOINKA symbolizuje drzewo życia.

(Źródło: pixabay.com)

PREZENTY mają przypominać dobroć Boga i nawiązują do pierwszych chrześcijan, którzy nawzajem się obdarowywali.

(Źródło: pixabay.com)

Wspólne ŚPIEWANIE KOLĘD to radosna tradycja świętowania, która jednak zaczyna powoli zanikać.

(Źródło: pixabay.com)


poniedziałek, 21 grudnia 2020

235. Nowe kierunki artystyczne w dwudziestoleciu międzywojennym

Nowe kierunki artystyczne w dwudziestoleciu międzywojennym

Na zmiany polityczne, naukowe, obyczajowe i światopoglądowe reagowali także artyści. Wyzwalali się z mimetyzmu (postulatu naśladowania rzeczywistości w sztuce) i szukali nowatorskich rozwiązań. Obok kontynuacji dynamicznie rozwijających się ekspresjonizmu i symbolizmu, pojawiły się nowe, awangardowe (zrywające z tradycją) kierunki artystyczne.

Sztuka pierwszych dziesięcioleci XX wieku, zrodzona w atmosferze rewolucji, wojen i napięć politycznych, była zjawiskiem o charakterze międzynarodowym, różnorodnym i wielokierunkowym, trudnym do sklasyfikowania. Nowością było pojawienie się ruchów artystycznych łączących bardzo różne obszary działalności twórczej – sztuka stawała się interdyscyplinarna: przenikały się już nie tylko dziedziny sztuk plastycznych (architektura, grafika, malarstwo, rzeźba), lecz także różne dziedziny sztuki w ogóle (literatura, muzyka, teatr i nowo narodzona X muza – film).

Łatwość przemieszczania się po świecie sprawiła, że otworzyły się granice kręgów kulturowych. Artyści europejscy i amerykańscy zaczęli czerpać inspirację z egzotyki, wprowadzając do sztuki prymitywizm.

piątek, 18 grudnia 2020

234. Ada, to nie wypada! - litera "Z"

 

(Źródło: "Biblioteka w Szkole")

Zaczepki – nie reagujemy na uliczne zaczepki – zwłaszcza, gdy są ordynarne.

Zaproszenie – nie przyjmujemy zaproszeń do domu czy samochodu od nieznajomych.

Żucie gumy – uważa się za objaw lekceważenia rozmówcy.

Życzliwość – okazana ludziom wraca bardzo szybko. Powinno się być życzliwie nastawionym do wszystkich ludzi, co wcale nie znaczy, że należy się dawać naiwnie wykorzystywać! Życzliwe nastawienie potrafi zdziałać cuda.

czwartek, 17 grudnia 2020

233. Dwudziestolecie międzywojenne – krótka epoka wielkich zmian

Dwudziestolecie międzywojenne – krótka epoka wielkich zmian

Ramy czasowe i nazwa epoki

Lata 1918-1939, czyli okres między zakończeniem pierwszej wojny światowej (11 listopada 1918 roku) a wybuchem drugiej wojny światowej (1 września 1939 roku), określa się mianem dwudziestolecia międzywojennego. Jest to określenie umowne, podobnie jak czas trwania epoki i nie w pełni oddaje obraz przemian zachodzących w kulturze całej Europy. Granice wyznaczone przez daty dwóch wielkich wojen pełnią przede wszystkim funkcję porządkującą.

Tło polityczne i społeczne epoki

Rok 1918 stał się granicą rozpoczynającą nową epokę – dwudziestoletni okres wielkich i szybkich przemian przerwanych przez wybuch drugiej wojny światowej. Pierwsza wojna światowa, w której brały udział aż trzydzieści trzy państwa, przyniosła wielkie zniszczenia. Zginęło dziesięć milionów ludzi, a dwadzieścia milionów zostało rannych i okaleczonych. Rezultatem wojny były rewolucje w Rosji i Niemczech, abdykacja trzech cesarzy, rozpad Austro-Węgier, przesunięcie granic wielu państw. Na mapie starego kontynentu pojawiły się kraje: Austria, Czechosłowacja, Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Polska, Wegry, a także Państwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców (późniejsza Jugosławia).

Lata dwudzieste XX wieku w Europie to czas optymizmu, wiary w postęp techniczny, rozwoju gospodarczego, ale także pamięci o tragedii wojny, hiperinflacji i niezadowolenia z postanowień traktatu wersalskiego (1919 r.).

W październiku 1929 roku doszło do krachu na giełdzie nowojorskiej, czego skutkiem był gwałtowny spadek produkcji w przemyśle, a w konsekwencji bezrobocie i masowe bankructwa. Nastąpiły lata wielkiego kryzysu. Krach gospodarczy spowodował zubożenie społeczeństw i wzrost sympatii dla populistycznych ugrupowań radykalnych, obiecujących szybkie i skuteczne rozwiązanie problemów.

Rewolucja naukowa, techniczna i obyczajowa

Pierwsze dziesięciolecia XX wieku to nie tylko czas wielkich wydarzeń w polityce, ale także rewolucji naukowych, technicznych i obyczajowych, które wpłynęły zarówno na życie codzienne, jak i na rozwój cywilizacji oraz bieg historii:

  •  intuicjonizm Henri’ego Bergsona,
  •  behawioryzm,
  •  psychoanaliza Sigmunda Freuda,
  •  teoria świadomości Carla Gustava Junga
  •  teoria względności Alberta Einsteina odnowiła fizykę i zrewolucjonizowała pogląd na budowę wszechświata i materii; stworzenie teorii związku między masą materii a energią doprowadziło do rozbicia jądra atomu, a w konsekwencji do skonstruowania pierwszej bomby atomowej,
  • istotnym wynalazkiem w dziedzinie chemii okazały się tworzywa sztuczne (sztuczne tkaniny, sztuczny kauczuk, paliwa syntetyczne),
  • dokonano syntezy witaminy C, odkryto insulinę, pierwszy antybiotyk (penicylinę) i szczepionkę przeciwko żółtaczce, co przyśpieszyło rozwój medycyny,
  • energia elektryczna zaczęła ekspansywnie wypierać energię parową, pojawiły się elektryczne lodówki, pralki, odkurzacze, upowszechniły się odbiorniki radiowe, telefony, gramofony, telegrafy, elektryczne oświetlenie domów i ulic, skonstruowano radar, pojawiły się pierwsze telewizory i magnetofony,
  • dynamicznie rozwijała się komunikacja (samochody, autobusy, tramwaje, kolej, żegluga morska, samoloty),
  • poszerzyły się granice miast, a w nich pojawiły się parki, baseny, stadiony,
  • obywatele niemal wszystkich krajów (w tym kobiety) zyskali powszechne prawa wyborcze, prawa socjalne i płatne urlopy,
  • rozwijała się turystyka, narodziła się kultura masowa (imprezy sportowe na stadionach, cykliczne audycje radiowe, seanse kinowe, występy kabaretów),
  • kobiety zaczęły obcinać włosy na krótko, nosić spodnie i luźne ubrania, uprawiać sport.

środa, 16 grudnia 2020

232. Adam Asnyk jako poeta przełomu

Adam Asnyk jako poeta przełomu

Daremne żale to dialog autora z przedstawicielami starszego pokolenia, nie zawsze przychylnego młodej generacji pozytywistów. Wiersz posiada formę apelu i skierowany jest do romantyków. Osią dzieła jest dyskusja między dwiema przeciwstawnymi wizjami świata, a co za tym idzie – przeszłości z przyszłością, tradycji z nowoczesnością, poetyckości z „czasami niepoetyckimi”, romantycznego przekonania o sile indywidualizmu z ideami pozytywizmu. Tematyka wiersza oscyluje wokół wartości nieuchronnych, takich jak przemijanie, starzenie się, odchodzenie ideałów i zstępowanie ich innymi. Podmiot liryczny podkreśla, iż postęp i rozwój są nieuchronne. Nie da się zmienić odwiecznego prawa natury, dlatego pozostaje zaakceptować zmiany, nie negować ich, nie trwać w przeszłości. Czas nie zatrzyma swego biegu, świat „pójdzie swoją drogą” bez pozwolenia i akceptacji człowieka.

Do młodych to liryczny manifest twórców poezji pozytywistycznej. Autor szczegółowo wykłada w nim charakter misji, jaka spoczywa na barkach nowego pokolenia. Adresatem wiersza są młodzi pozytywiści. Ich rolą jest rozpowszechnianie idei postępu technicznego i kulturowego, rozwoju cywilizacyjnego i naukowych metod poznania świata. Podmiot liryczny nawołuje do poszukiwania „nowych dróg” za pomocą rozumu. Popiera nieustanne pogłębianie wiedzy, poszerzanie horyzontów myślowych, kulturowych i społecznych. Jest zdania, że jedynie racjonalne podejście do świata i kierowanie się zdroworozsądkowymi argumentami zapewnią postęp, rozwój i zbliżenie się do Absolutu, którym jest Bóg.

wtorek, 15 grudnia 2020

231. Wielkość muzyki Fryderyka Chopina w wierszu Cypriana Kamila Norwida "Fortepian Szopena”

Wielkość muzyki Fryderyka Chopina w wierszu Cypriana Kamila Norwida Fortepian Szopena

Utwór dedykowany jest Antoniemu Czajkowskiemu, poecie i prawnikowi, przyjacielowi Norwida z czasów pobytu w Warszawie. Podwójne motto brzmi: „Muzyka to rzecz osobliwa” (G. G. Byron) i „Sztuka? – to sztuka – i oto wszystko” (Pierre Jean de Béranger, poeta, autor tekstów piosenek).

Utwór wyrósł z fascynacji autora muzyką Fryderyka Chopina i jego grą na fortepianie. Poznał kompozytora w 1849 roku, gdy był on już wyniszczony chorobą i osłabiony, jednak powszechnie podziwiany. Wiersz natomiast powstał na przełomie lat 1863 i 1864. Jest poetyckim traktatem na temat sztuki. Początek wiersza prezentuje postać zmarłego mistrza i porównuje jego twórczość do muzyki Orfeusza, mitycznego genialnego twórcy (rozszarpanego przez nimfy zazdrosne o Eurydykę). Również przywołanie mitu o Pigmalionie (niezwykłym rzeźbiarzu, który dzięki żarliwości uczucia potrafił ożywić posąg Galatei) jest wyrazem hołdu dla doskonałości dzieła Szopena. W dalszej części następuje ciąg skojarzeń o znaczeniu wartościującym („doskonałość Peryklejska”, „Hostia”) oraz określenie narodowego charakteru muzyki Chopina („Polska – przemienionych kołodziejów”, „Złoto-pszczoła”). Końcowa cześć wiersza odwołuje się do wydarzeń z 19 września 1863 roku, kiedy to z okien pałacu Zamoyskich w Warszawie oddano strzał do generał-gubernatora hrabiego Fiodora Berga. W wyniku nieudanego zamachu pałac został zdemolowany i spalony przez żołnierzy carskich, a z jego okien wyrzucono na bruk sprzęty, wśród których znajdował się fortepian Chopina. W końcowej części wiersza następuje poetycki komentarz tego wydarzenia. Fortepian Chopina, narodowa świętość, nieomal relikwia, został rozbity, zniszczony.

Muzyka Chopina, zdaniem Norwida, jest sztuką najdoskonalszą i należy do najwspanialszych osiągnięć sztuki całej ludzkości od czasów najdawniejszych.

poniedziałek, 14 grudnia 2020

230. Wielka improwizacja wyrazem patriotycznego bólu poety

Wielka improwizacja wyrazem patriotycznego bólu poety

Wielka improwizacja jest monologiem Konrada ujawniającym jego prometejską postawę wobec narodu.

Początek Wielkiej improwizacji nawiązuje do samotności poety pozbawionego słuchaczy. Konrad gardzi ludźmi i wierzy, że żaden człowiek nie jest w stanie zrozumieć jego pieśni. Uznanie przez niego Boga za jedynego godnego słuchacza jest przejawem jego pychy. Utożsamia on swoją poezję z siłą poruszającą kosmosem. Czuje się wieszczem, duchowym przywódcą narodu odznaczającym się wyjątkową indywidualnością. Ma przeświadczenie o wielkiej misji, którą może i musi wypełnić – ocalić ojczyznę. Czuje wielki przypływ mocy, która stawia go na równi z Bogiem. Cierpiąc z powodu ogromu bólu i nieszczęść swojego narodu, buntuje się przeciwko Stwórcy i zarzuca mu obojętność, brak miłości, okrucieństwo. Sprzeciw ten przybiera formę bluźnierstwa i dlatego po duszę Konrada przychodzi szatan. Ratują go egzorcyzmy ks. Piotra.

Konrad utożsamiający się z całym narodem podejmuje walkę z Bogiem dlatego, że sprawa, o którą walczy, jest najwyższej rangi. Biorąc na swoje barki odpowiedzialność za los ojczyzny i dźwigając ogrom jej cierpień, Konrad przyjmuje postawę prometejską. Termin ten odnosi się do postawy mitycznego Prometeusza i oznacza poświęcenie się jednostki dla dobra ogółu. Bohater chce poświęcić na ołtarzu ojczyzny wszystko, gotów jest nawet oddać życie.

Przebieg argumentacji Konrada:

- przedstawienie swojej potęgi („Boga, natury godne takie pienie”, „Tak! – czuły jestem, silny jestem i rozumny”, „Ja najwyższy z czujących na ziemskim padole”, „Mam więcej, tę moc, której ludzie nie nadadzą”),

- perswazja („Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę, cóż Ty większego mogłeś zrobić – Boże?”),

- szantaż utratą wiary („Nie spotkałem Cię dotąd – żeś Ty jest, zgaduję; niech Cię spotkam i niechaj Twą wyższość uczuję”),

- szantaż emocjonalny („Kiedyś mnie wydarł osobiste szczęście, na własnej piersi ja skrwawiłem pięście, przeciw niebu ich nie wzniosłem”),

- obelga („Kłamca, kto Ciebie nazwał miłością, Ty jesteś tylko mądrością”),

- groźba („Ludzie myślą, nie sercem, Twych dróg się dowiedzą”),

- bluźnierstwo („Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale...”).

piątek, 11 grudnia 2020

229. Ada, to nie wypada! - litera "W"

 

(Źródło: "Biblioteka w Szkole")

Wizyta z rodzicami – nie okazujemy, że się nudzimy, nie chodzimy z męczeńska miną i nie jęczymy: „chcę do domu”.

Wyrazy niekulturalne (niecenzuralne) – zdecydowanie nie używamy żadnych wulgarnych i obelżywych wyrazów.

czwartek, 10 grudnia 2020

228. Tajemnice romantycznego jeziora. Świteź Adama Mickiewicza

Tajemnice romantycznego jeziora. Świteź Adama Mickiewicza

Świteź to jezioro na Białorusi, 20 km na południowy wschód od Nowogródka. Leży na wododziale Niemna i Szczary, w dorzeczu Mołczadzi, na terenie Świteziańskiego Parku Krajobrazowego. W jeziorze i w jego pobliżu występuje między innymi lobelia jeziorna (zwana też stroiczką wodną albo stroiczką jeziorną), trująca roślina o białych lub białoniebieskich, dzwonkowatych kwiatkach.

Według legendy na miejscu jeziora Świteź stało piękne miasto. Pewnego razu na ziemię nowogródzką przyszli najeźdźcy. Starzy i młodzi poszli walczyć, a w mieście zostały tylko ich bezbronne żony i córki. Gdy nieprzyjaciele znaleźli się pod bramą miasta, a świtezianki były już gotowe umrzeć w płomieniach, aby nie poddać się wrogom, wydarzył się cud. Ziemia rozstąpiła się i pochłonęła miasto, by nie oddać go najeźdźcom. Na jego miejscu rozlało się nadzwyczajnie piękne jezioro, na którego przejrzystej powierzchni pojawiły się kwiaty o nazwie „car-ziele” (czyli lobelia jeziorna).

Mickiewicz często bywał nad Świtezią i zachwycał się jej pięknem. W pobliżu jeziora znajduje się tzw. Kamień Filaretów, na którym wypisano fragment ballady „Świteź”:

„Ktokolwiek będziesz w nowogródzkiej stronie,

Do Płużyn ciemnego boru

Wjechawszy, pomnij zatrzymać twe konie,

Byś się przypatrzył jezioru.”

Majątkiem w Płużynach zarządzał Michał Wereszczaka, z którym przyjaźnił się Mickiewicz. Po ślubie siostry Michała, Maryli Wereszczakówny (właściwie Marianny Ewy Wereszczakówny) w Płużynach zamieszkała jej matka – marszałkowa Franciszka Wereszczakowa, wdowa po Antonim Wereszczace, której ten majątek był przyznany dożywotnio. Michał Wereszczaka objął Tuhanowicze.

Świteź to ballada opatrzona podtytułem – dedykacją „Do Michała Wereszczaki”. Oparta jest na motywach ludowych. Autor osadził opowieść w znanej mu przestrzeni majątku Wereszczaków (Płużyny) i przedstawił popularną na tych terenach legendę o powstaniu jeziora Świteź. Zdarzenia relacjonuje kobieta, która wynurzyła się z toni jeziora. Jest ona postacią z wierzeń ludowych, gotową oddać życie w obronie podopiecznych i poświęcić wszelkie dobra dla ratowania najcenniejszych wartości – godności i honoru.

Utwór splata dwa sposoby wyjaśniania zdarzeń: charakterystyczną dla wierzeń ludowych wiarę w czary (tajemnicza zamiana ludzi w rośliny) i cud przypisywany interwencji Boga (wysłuchanie prośby o obronę przed hańbą i ukaranie winowajców).

W Świtezi podjął autor zagadnienie moralne obrony czci, ocalenia przed hańbą, utratą honoru. Zagrożenie, jakie czyhało na niewinne mieszkanki miasta, pochodziło ze strony wojsk cara – to również znamienny dla romantyzmu element ekspansywnej władzy Rosji.

Utwór stylizowany jest na swobodna gawędę charakteryzującą się językiem potocznym. Odstępstwo od tej zasady dotyczy jedynie strof opisujących poetyckim stylem jezioro.

środa, 9 grudnia 2020

227. Sztuka romantyczna

Sztuka romantyczna

W sztuce pojawił się tzw. „czarny romantyzm”, pełen przerażających obrazów (np. malarstwo Francisco Goi), budzących grozę utworów muzycznych (np. „Requiem” Hectora Berlioza) lub romansów grozy (prekursorskich dla współczesnych horrorów, np. Frankenstein Mary Shelley). Podstawą dla takiej twórczości była niczym nieskrępowana wyobraźnia. Wyzwolona z pęt zdrowego rozsądku i codziennych doświadczeń, znajdowała inspiracje w marzeniach sennych, a zwłaszcza w koszmarach. Sen stał się wyrazem leków i tęsknot człowieka, obrazem jego duszy.

Malarstwo

W malarstwie obecne były wszystkie idee romantyczne: nowe podejście do pejzażu wyzwolonego z konwencji i upiększeń widoczne jest między innymi na obrazach Caspara Davida Friedricha Mnich nad brzegiem morza oraz Dwaj mężczyźni kontemplujący księżyc. Wyrażają one kruchość człowieka wobec potęgi natury, której duchowości nie jesteśmy w stanie pojąć. W kompozycjach tego malarza pojawiały się często elementy sacrum: krzyż albo świątynia, zawsze zespolone z sacrum natury, np. Krzyż w górach, Wejście na cmentarz.

Przyroda malowana przez romantyków nabiera nowego wymiaru, gdyż istnieje niezależnie od człowieka. Temu ujęciu towarzyszy upodobanie twórców do stałych elementów pejzażu: skalistych gór, głębokich rozpadlin, monumentalnych drzew, strzaskanych pni, rozszalałych fal morskich, jak np. na płótnach Théodore’a a Géricaulta Tratwa Meduzy lub Williama Turnera Szałas zniszczony przez lawinę.

Zamiłowanie do egzotyzmu doprowadziło do powstania zmysłowych obrazów Jeana Auguste’a Ingresa, np. Łaźnia turecka lub Eugène’a Delacroix Śmierć Sardanapala, Kobiety algierskie. Artyści powracali ze swoich wschodnich podróży z notatnikami wypełnionymi szkicami orientalnych pejzaży.

Świat sennego koszmaru i niepokojących wizji wyrażający przekonanie o kruchej granicy między światem jawy i snu oraz o tym, że człowiek zawieszony jest na styku widzialnego i niewidzialnego widoczny jest np. w malarstwie Francisco Goi, Johana Heinricha Füssliego, Williama Blake’a.

Inni wybitni przedstawiciele malarstwa romantycznego, John Constable i William Turner tworzyli obrazy, w których próbowali oddać zmienność świata i ulotność zjawisk. Ich dzieła stanowiły zapowiedź impresjonizmu.

Muzyka

Życie muzyczne romantyzmu zdominowała opera. Triumfy święcili Gioacchino Rossini (Tancred, Otello, Cyrulik sewilski), Vincenzo Bellini (Norma, Romeo i Julia), Gaetano Donizetti (Anna Bolena, Łucja z Lamermoor, Maria Stuart), Ryszard Wagner (Tannhäuser, Holender tułacz), Karol Maria Weber (Rigoletto, Trawiata, Trubadur). Starano się, aby przedstawienie operowe wywarło wrażenie na odbiorcy. W tym celu wprowadzano wspaniałą oprawę sceniczną i potężną instrumentację.

Romantyczną muzykę koncertową reprezentują natomiast nazwiska: Fryderyk Chopin, Hector Berlioz, Ferenc Liszt, Franciszek Schubert, Robert Schumann, Ludwig van Beethoven.

Muzyka tej epoki zaczęła odgrywać nową rolę – tworzono ją po to, by wyrazić irracjonalne tęsknoty człowieka.

Teatr

U schyłku XVIII w. i na początku XIX w. najpopularniejszym gatunkiem dramatycznym był melodramat (gatunek obejmujący utwory o sensacyjnej, obfitującej w intrygi fabule, nasyconej elementami patosu, sentymentalizmu, z jaskrawymi, prymitywnymi efektami psychologicznymi). Pozwalał on wyrazić gwałtowne namiętności bohaterów i sięgać do efektów specjalnych. Od aktora wymagano ekspresywnej gry, wyrazistej mimiki oraz umiejętności oddania ruchem i gestem całej gamy głębokich uczuć.

wtorek, 8 grudnia 2020

226. Sylwetka romantycznego twórcy – Cyprian Kamil Norwid

Sylwetka romantycznego twórcy – Cyprian Kamil Norwid

Cyprian Kamil Norwid urodził się 24.09.1821 r. we wsi Laskowo-Głuchy na Mazowszu. Pochodził z rodziny szlacheckiej. W wieku czterech lat został osierocony przez matkę i oddany pod opiekę prababki, a następnie – w 1831 r. – przeniósł się z ojcem i rodzeństwem do Warszawy, gdzie uczył się w Gimnazjum Praktyczno-Pedagogicznym. Następnie kształcił się w szkole malarstwa. W 1835 r. osierocił go ojciec.

Norwid przyjaźnił się z malarzami, krytykami i poetami, wybitnymi indywidualnościami tamtego czasu. W 1841 r. odbył podróż po Królestwie Polskim, a następnie po Europie. We Włoszech studiował rzeźbę oraz rytownictwo, zwiedzał zabytki architektoniczne i nawiązał liczne kontakty z Polakami. W Rzymie poznał Adama Mickiewicza i Zygmunta Krasińskiego. Przeżył nieszczęśliwą miłość do Marii Kalergis[1].

W 1849 r. wyjechał do Paryża, gdzie chorował, zapadł na depresję, dotknęły go głuchota i kłopoty ze wzrokiem. Mimo trudności, nadal tworzył, a z powodu niedoborów finansowych dorywczo pracował.

W 1853 r. wyjechał do Nowego Jorku, gdzie wciąż zmagał się z trudnościami materialnymi. Po dwóch latach powrócił do Paryża przez Londyn i utrzymywał się z prac plastycznych. Włączył się w sprawę postania styczniowego poprzez wysyłanie memoriałów[2] i odezw, sam nie mogąc wziąć udziału w działaniach powstańczych w kraju z przyczyn zdrowotnych. Mimo rozwijającej się gruźlicy nadal tworzył.

Gdy nie otrzymał zaległych honorariów, popadł w skrajną biedę i został umieszczony przez kuzyna w polskim przytułku na przedmieściach Paryża – Domu Świętego Kazimierza.

Zmarł 23.05.1883 r. i został pochowany na cmentarzu w Ivry pod Paryżem. Po upływie opłaconych pięciu lat jego szczątki ekshumowano i przeniesiono na cmentarz w Montmorency, gdzie spoczywa w zbiorowej mogile.

Twórczość Cypriana Kamila Norwida zyskała sobie uznanie i poczytność dopiero w epoce Młodej Polski, gdy dzieła poety upowszechnił Zenon Przesmycki[3].



[1] Maria Kalergis – Maria Kalergis-Muchanow; hrabianka, polska pianistka (przez pewien czas pobierała lekcje u F. Chopina) i mecenas sztuki; brała udział w koncertach dobroczynnych i przedstawieniach teatralnych, z których dochód przeznaczony był dla ubogich; przyczyniła się do otwarcia Instytutu Muzycznego w Warszawie, była współzałożycielką Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego; w pamięci potomnych zapisała się głównie jako wielka miłość C. K. Norwida, dla której znajomość z młodym poetą była jednym z wielu epizodów aktywnego życia towarzyskiego; pochowana została na Cmentarzu Powązkowskim.

[2] Memoriał – oficjalne, interwencyjne pismo do władz; list otwarty; manifest wyrażający stanowisko w danej sprawie

[3] Zenon Przesmycki – pseud. Miriam, Jan Żagiel; polski poeta, tłumacz, krytyk literacki i artystyczny okresu Młodej Polski, przedstawiciel parnasizmu.

 

poniedziałek, 7 grudnia 2020

225. Pielgrzym w państwie chanów krymskich. Sonety krymskie Adama Mickiewicza

Pielgrzym w państwie chanów krymskich. Sonety krymskie Adama Mickiewicza

25 października 1824 r. Mickiewicz skazany został na bezterminwe wysiedlenie z kraju i przymusowy pobyt w Rosji. W roku 1825 wybrał się na Krym. Pod wpływem wrażeń z podróży napisał Sonety krymskie. Zostały wydane po raz pierwszy w Moskwie w roku 1826. Znalazły się w tomie zatytułowanym Sonety. Sonety krymskie tworzą cykl złożony z 18 wierszy. Zasadniczym motywem każdego z nich jest obraz stepów, morza, gór lub ruin zabytków architektonicznych. W każdym obrazie obecny jest człowiek, odbiorca wrażeń, najczęściej pielgrzym z Zachodu, niekiedy człowiek Wschodu.

W Sonetach krymskich wyraził Mickiewicz ogrom uczuć i wrażeń przeżytych w obliczu groźnie spiętrzonych gór, rozpościerających się szeroko stepów i zmiennych widoków morza. Wniosły one do literatury polskiej orientalizm, tak modny w romantyzmie zachodnioeuropejskim. Romantycy często odbywali podróże na wschód i chętnie wprowadzali do poezji motywy wschodnie, kraje Bliskiego Wschodu nęciły ich swą egzotyką, barwnością i tajemniczością.

1.     Stepy akermańskie

Utwór otwiera cykl Sonetów krymskich. Przedstawia okolice Akermanu (Biełogorodu) położone nad limanem[1] Dniestru. Dwie pierwsze strofy, zgodnie z wyznacznikami gatunkowymi, mają charakter opisowy. Rozległy step przedstawiony jest metaforycznie jako ocean. Oświetlenie pejzażu zmienia się wraz z porą dnia, wydobywając z niego kolejne elementy. Kolejne dwie strofy opierają się na analizie efektów dźwiękowych, podkreślających ciszę. Niestety, nie przynosi ona ukojenia, lecz budzi tęsknotę za ojczyzną, do której nie może powrócić. Poczucie samotności i oddalenia od rodzinnych stron, wyrażone krótkim westchnieniem, obrazuje ogrom tęsknoty za innymi, równie pięknymi pejzażami.

2.     Burza

Utwór jest ostatnim z tzw. tryptyku morskiego (Cisza morska, Żegluga, Burza). Przedstawia sytuację na statku podczas sztormu. Dynamiczny opis nasycony krótkimi zdaniami pokazuje okręt miotany żywiołem. Płynący nim pasażerowie znaleźli się w sytuacji śmiertelnego zagrożenia. Ich stan obrazuje również krótkie, konkretne zdania. Ostatnia strofa pokazuje podróżnego, który ze smutkiem i w spokoju graniczącym z obojętnością przygląda się rozgrywającym się scenom. Jest zrezygnowany, gdyż nie ma z kim się żegnać ani czego żałować. Nie może się zdobyć nawet na słowa modlitwy. Osamotniony, siedzi na uboczu i zachowuje się tak, jakby na niczym już mu nie zależało. Śmierć wydaje się przytłaczać go bardziej niż jego życiowa sytuacja.

 

3.     Bakczysaraj

Sonet napisany został pod wpływem wrażeń doznanych w ruinach pałacu chanów krymskich w Bakczysaraju, ich dawnej stolicy. Dwie pierwsze strofy przedstawiają obraz zniszczenia podkreślony słowem RUINA[2]. Pośród śladów degradacji tego pięknego niegdyś pałacu znajduje się ocalała fontanna. Wyraża ona refleksję o przemijaniu wszystkiego, co stworzyła kultura i cywilizacja ludzka. Triumf nad wytworami człowieka przypada przyrodzie, która do spółki z czasem dopełnia dzieła zniszczenia. Uwagę zwraca sens tajemniczego napisu, jaki pojawił się na ścianie komnaty babilońskiego władcy Baltazara. Mówił on o kresie panowania. Uzupełnieniem refleksji jest przekonanie zakorzenione w Biblii, mówiące o wywyższeniu pokornych i poniżeniu pysznych.

4.     Czatyrdah

Czatyrdah – góra – namiot, wysoki szczyt w kształcie trapezu to miejsce wyjątkowe dla wyznawców islamu. Potęga góry budzi ich respekt i szacunek. Podmiotem lirycznym w utworze jest mirza (tubylec, człowiek pochodzenia książęcego). Wyraża on zachwyt nad doskonałością dzieła stworzenia nad wielkością i niewzruszonością potężnej góry. Określenie szczytu minaretem, czyli wieżą świątyni muzułmańskiej łączącej symbolicznie niebo z ziemią odnosi myśl do nieskończonej mocy Boga-Stwórcy. Potężna góra podlega zabiegowi hiperbolizacji i personifikacji. Do niej zwraca się podmiot liryczny wyrażając swój podziw. Bliskość przyrody, obcowanie z jej urodą i potęgą jest sposobem zbliżania się człowieka do Boga. Mirza oddaje górze, a raczej jej Stwórcy, cześć. Ten odbiór przyrody jako dzieła rąk boskich nakazuje wobec niej postawę szacunku.

5.     Droga nad przepaścią w Czufut-Kale[3]

Sonet ma charakter dialogu pomiędzy przewodnikiem Mirzą a Pielgrzymem utożsamianym z autorem. Mirza udziela mu wskazówek przy okazji przeprawiania się zboczem stromej góry, tuż nad przepaścią, drogą wiodącą do miasteczka Czufut-Kale. Zna te tereny i wie, jak poruszać się po nich bezpiecznie. Nakazuje Pielgrzymowi całkowicie zdać się na intuicję konia i nie patrzeć w dół, aby nie stracić równowagi. Wbrew przestrogom Pielgrzym – romantyczny buntownik – spogląda w przepaść. Triumfuje, lecz to, co ujrzał, pozostawia tylko dla siebie.

6.     Ajudah

Ajudah (w języku krymotatarskim góra-niedźwiedź) to ostatni element przyrody Krymu uwieczniony w cyklu. Jest on pozbawiony grozy i uwznioślającej hiperbolizacji. Spokój ducha podmiotu lirycznego jest zapewne wynikiem kojącego widoku rozpościerającego się ze szczytu góry. Przedstawiony w dwu pierwszych strofach opis widoku z Ajudahu prowadzi do osobistej refleksji. Widok żywiołu, jakim jest morze, nie wzbudza zagrożenia, lecz współgra z wewnętrzną sytuacją poety. Jego targane namiętnościami serce zdolne jest do poetyckich uniesień i obudzenia geniuszu twórczego.



[1] Liman – płytka zatoka, która powstała z zalanego ujściowego odcinka głębokiej doliny rzecznej. Liman Dniestru odcięty jest od Morza Bałtyckiego piaszczystą mierzeją.

[2] Aluzja do napisu „mane, tekel, fares”, który pojawił się, napisany tajemniczą ręką, na ścianie pałacu babilońskiego władcy Baltazara. Baltazar wydał ucztę, na której zbezcześcił naczynia ze świątyni Jahwe. Po rozpoczęciu uczty, gdy biesiadnicy zdążyli zasmakować w winie, Baltazar kazał przynieść srebrne i złote naczynia zabrane ze świątyni jerozolimskiej. Puchary liturgiczne pochodzące ze świątyni trafiły w ręce babilońskich dostojników i nałożnic. Pili z nich wino, czcząc bogów Babilonu, co stanowiło obrazę Boga. Ukazała się wtedy ręka pisząca na ścianie. Zdarzenie to opisane jest w Księdze Daniela. Frazę „mane, tekel, fares” tłumaczy się jako „policzone, zważone, rozdzielone”. Zasadniczy sens tych słów sprowadzał się do przepowiedni szybkiego upadku Babilonu i śmierci króla Baltazara.

[3] Czufut-Kale – skalne miasto i średniowieczne miasto – twierdza w zachodniej części Krymu. Leży na wzgórzach niedaleko Bakczysaraju. Jest nieprzystępne. W XIX wieku opustoszało, gdyż mieszkańcy stopniowo je porzucali, przesiedlając się do miejsc, w których warunki życia są mniej trudne.

 

piątek, 4 grudnia 2020

224. Światowe zwyczaje mikołajkowe

Jeżeli jesteście ciekawi, jak obchodzą mikołajki nasi bliscy i dalsi sąsiedzi, a także kraje położone daleko od Polski, to ten artykuł jest dla Was.

ANGLIA – tu święty Mikołaj wkłada prezenty do skarpet zawieszonych przy łóżkach lub na kominkach w wigilię Bożego Narodzenia.

BELGIA – święty Mikołaj pojawia się 5 grudnia, a prezenty zostawia w butach i koszykach. Wokół domów rozkłada się siano, marchewki i ziemniaki dla konia, którym przyjeżdża święty.

CHINY – tutaj pojawia się pod koniec roku na promocjach handlowych Staruszek Bożonarodzeniowy.

CZECHY i SŁOWACJA – 6 grudnia pojawia się Mikulas, któremu towarzyszą anioł i diabeł. Na ziemię schodzi z nieba po złotej nici.

FRANCJAPère Noël (Bożonarodzeniowy Ojciec) przynoszący prezenty to siwobrody dziadek.

HISZPANIA – tutaj dzieci wieszają przy kominku lub łóżku skarpety, które święty Mikołaj napełnia upominkami 6 grudnia.

HOLANDIA – Sinterklass ubiera się tu na czarno, gdyż jest wybrudzony sadzą z komina. Przybywa statkiem 5 grudnia i rozdaje dzieciom czekoladowe litery.

NIEMCY – po kraju podróżuje na osiołku lub saniami zaprzężonymi w renifery stary biskup najbardziej podobny do pierwowzoru. Nagradza grzeczne dzieci cukierkami i owocami, a niegrzecznym zostawia rózgi i ziemniaki.

ROSJA – tutaj Dziadek Mróz odwiedza dzieci z podarunkami w Nowy Rok.

SYRIA – 1 stycznia odwiedza dzieci wielbłąd z prezentami. Dzień wcześniej wystawia się dla niego przed domem wodę i owies.

SZWECJA – w wigilię Bożego Narodzenia przynosi prezenty grzecznym dzieciom karłowaty skrzat Jultomte.

USA – 6 grudnia obchodzony jest Dzień Biskupa Mikołaja. Święty wkłada prezenty do skarpet zawieszonych na kominku.

WŁOCHY – z prezentami przybywa wiedźma Befana, obdarta staruszka latająca na miotle. Wrzuca ona przez komin prezenty w święto Trzech Króli. Zostawia jej się na stole mandarynki i kieliszek wina.

(Źródło: pixabay.com)


czwartek, 3 grudnia 2020

223. Sentymentalne Powązki – ilustracja do nurtu sentymentalnego w literaturze polskiej

Sentymentalne Powązki – ilustracja do nurtu sentymentalnego w literaturze polskiej

Poniższy tekst autorstwa Heleny Duninówny stanowi ilustrację obyczajową sentymentalizmu.

Helena Duninówna, Powązki

Wysokie i wszechstronne wykształcenie tych sfer, które przodowały w społeczeństwie polskim ku końcowi XVIII stulecia, rywalizując nawet z dworem królewskim nie tylko pod względem zewnętrznego przepychu, ale i bogato rozwiniętego życia indywidualnego i kulturalnego, łączyło się we właściwy tej epoce sposób z lekkomyślną niefrasobliwością, z upodobaniem do zabaw, z istną namiętnością do coraz bardziej urozmaiconych, wymyślnych, a niekiedy wprost cudackich form towarzyskiego obcowania.

Nie uniknęło tych upodobań i jedno z najbardziej ożywionych ognisk kulturalnego życia stanisławowskich czasów – dwór książąt Czartoryskich, którzy hołdując nauce, literaturze i sztuce, wiodąc bujne i wszechstronne życie intelektualne w Puławach lub w Błękitnym Pałacu w Warszawie, z upodobaniem oddawali się dla odmiany sztucznej, na francuskich sentymentalnych wzorach opartej atmosferze sielanki[1] w niewielkiej, tuż pod Warszawą położonej posiadłości księżnej – w Powązkach.

(Zygmunt Vogel - Powązki. Fragment z ruinami łuku rzymskiego)

Zbliża się już oto koniec XVIII wieku. Książę Adam Czartoryski, generał ziem podolskich, bawi u boku króla Stanisława Augusta w Warszawie, zaprzątnięty publicznymi sprawami, zaś żona jego, księżna Izabela z Flemingów Czartoryska, lubiąca częstą zmianę miejsca i wrażeń, wyjeżdża wraz z rodziną i całym swym dworem na wieś, do Powązek.

Jadą tam wszyscy, ledwie pierwsze wiosenne słońce zaświeci, z najwyższą ochotą. Bo też ta wieś, która ich czeka – to bynajmniej nie zwyczajne, zaciszne, nudnawe ustronie! To cudowny zakątek, to gaj rozległy, alejami poprzecinany, w którym wśród drzew umyślnie przetrzebionych wznoszą się małe pagórki, jaśnieją polanki, przezierają przez gęstą zieleń jakieś tajemnicze ruiny i kolumnady, przepływają w różnych kierunkach wartkie strumyki, kładeczkami usiane, gdzie szumi wodospad, nęci tajemnicza na obszernym stawie wysepka, bawią śnieżnopióre łabędzie.

Tu i ówdzie, wśród szmaragdu zieleni od niechcenia rozsiane, z prostych budowane krąglaków i słomą złocistą kryte – chatki wieśniacze. Przed chatkami maleńkie ogródki, wiejskiego kwiecia pełne, i łączki szmaragdowe, puszyste, na których przez dzień cały pasą się białe baranki.

Ale zajrzyj tylko, gościu ciekawy, do wnętrza takiej malutkiej chatynki! Ta pośrodku całej osady na wzgórku wzniesiona, rozmiarami największa – najwyżej oko przynęca. Krąglaki, z których jest zbudowana, lakierowane w kolorze naturalnego drzewa, poszycie z trzciny, a wnętrze – istna bajka z tysiąca i jednej nocy.

Cóż tu mówić nawet o salonie, gabinecie, sypialni, gdy sama łazienka, umieszczona w dolnej kondygnacji, w ziemi, wyłożona taflami cudnej saskiej porcelany, przedstawia wartość kilku tysięcy dukatów! A wspaniałe dekoracje ścienne, przez znakomitego malarza Norblina malowane! A zbytek niezmierny umeblowania! A bogactwo doborowej biblioteki!

Ta największa i najpiękniejsza pod względem wewnętrznego urządzenia chata – to chata samej księżnej. Nad drzwiami wejściowymi – wizerunek kwoczki z kurczętami. To godło. Takież godła – mające określać charakter mieszkańców – nad drzwiami każdej chaty. Oto chatka księżniczki Teresy: umieszczono tu jako znak kosz białych róż z napisem „dobroć”. Księżniczce Marii wymalowano ziębę z napisem „wesołość”; młodemu księciu Adamowi – gałązkę dębową z napisem „stałość”; guwernantce[2] księżniczek, pannie Petit, sarkofag na tle zachodzącego słońca, z psem, mający na stopniu napis „spoczynek”. Rządca nawet otrzymał na swej chatce pięknie malowany ul, otoczony pszczołami, jako symbol pracowitości.

Wiele w tym sztuczności i przesady, wiele jakże typowej dla XVIII wieku sentymentalnej pozy[3], która swoją perfumowaną prostotą pokrywała nie zawsze prawdziwą szczerość – ale na to właśnie jest moda, to się właśnie podoba. Toteż chatki takie posiadają tu wszyscy, nie tylko księżna, jej rodzina i dwór, nie wyłączając służby, ale nawet i niektórzy goście, jak właśnie ów malarz Norblin, czy poeta Kniaźnin[4], który niemal stale na dworze księżnej przebywa.

W całym parku pełno niespodzianek, nieoczekiwanych ozdób, przeróżnych niezwykłości.

Oto na przykład sztuczny pień złamanego drzewa z małym gabinetem w środku; tam znów młyn opuszczony z wspaniale urządzonym apartamentem wewnątrz. Grota, cała wysadzana muszlami; łuk rzymski; kamienny amfiteatr w zwaliskach; oto jakaś budowla gotycka, a obok niej złamana kolumna…

Niby w książkowej jakiejś sielance – mieszkańcy tego „ustronia” prowadzą raz życie wyszukanie idylliczne, ciche i kunsztownie prostacze, polegające na rannym wstawaniu, kopaniu w ogródkach, pasaniu baranków, jeżdżeniu na osiołkach i spożywaniu wiejskich przysmaków – to znów życie huczne, głośne, wesołe, przeplatane wytwornymi zabawami, ściągającymi tłumy strojnych i rozbawionych gości z magnackich sfer stolicy, nie wyłączając nawet samego króla Stanisława Augusta, który chętnie bywa tu z całym dworem.

Jakże często rozległy gaj dźwiękiem pieśni, muzyki, rozmów i śmiechów rozbrzmiewa. Na tle ruin – żywe obrazy[5], amatorskie przedstawienia i inne niespodzianki przy efektownym oświetleniu ogni sztucznych. Przy dźwiękach doborowej muzyki, przy blasku tysiąca różnokolorowych świateł – przejażdżki łodziami po stawie, koncerty, podwieczorki i śniadania na świeżej murawie, festyny i kiermasze pod rozpiętymi namiotami, do których urocze sprzedawczynie modnymi błahostkami nęcą wytwornych kawalerów.

Wre życie, dźwięczy muzyka, niefrasobliwy, wesoły śmiech rozbrzmiewa dokoła w tym zakątku wesela i zabawy, w tym maleńkim, sielankowym, sztucznym raju.

Niechby kto wówczas szepnął tej rozbawionej rzeszy jedno choćby słowo przepowiedni, niechby jej był odkrył choćby rąbek przyszłości, jaka czeka Powązki – toż by go zakrzyczano, drwiącym śmiechem odparto nieprawdopodobieństwo takiej oto wróżby! Dziedzictwo umarłych? Ostatnia przystań tych, którzy ze świata odchodzą? Niemożliwe!

A jednak już po dwudziestu zaledwie latach istnienia owe cudów pełne Powązki zmieniły się w pustkę, ruiny i gruzy.

Nadszedł rok 1794. Zapłonęły krwawym ogniem walki ulice Warszawy. Z wież katedry, z kościoła Dominikanów przy Freta, Paulinów przy Długiej, Bernardynów na Krakowskim Przedmieściu zahuczały na alarm dzwony, a choć poprzedniego dnia „warczały po bruku karety jak gdyby w najswobodniejszych czasach, sklepy były przepełnione kupcami i kupującymi, rzemieślnik pracował jak zwykle około swego warsztatu…” – dni 17 i 18 kwietnia stały się dniami nagłego wybuchu powstania, dla ogółu mieszkańców stolicy nieoczekiwanego.

Insurekcja kościuszkowska rozpoczęła się 24 marca w Krakowie. Warszawa, która od dawna była „sercem Polski”, ośrodkiem jej życia, która w Arsenale na Długiej posiadała największy zapas broni, bez której zresztą o powstaniu mającym objąć cały naród nie mogło być w ogóle mowy, ta Warszawa musiała stanąć do apelu. Wezwanie Kościuszki, który „zwracał szczególniej myśl swą na miasto Warszawę”, działalność wysyłanych przez niego emisariuszy[6], racławickie zwycięstwo – to wszystko były iskry rozpalające tlejące ognisko.

Nie stanęły jednak do tej bohaterskiej, śmiałej walki o Warszawę „szczyty ludności stolicy”, arystokratyczne, możnowładcze, szlacheckie czy też do miejskiego patrycjatu należące, zatarasowały się w swych domach, a po piwnicach kryły cenny dobytek. Porwały się do boju „niższe”, szare warstwy mieszkańców Warszawy, uboższa szlachta, rzemieślnicy-mieszczanie, zwykłe wreszcie „pospólstwo”, drobni kupcy i handlarze, wyrobnicy, ot „gmin” po prostu.

Insurekcja warszawska, „przykład świetny dany reszcie narodu” – jak w odezwie swej z obozu pod Igołomią pisał Kościuszko – stała się jasnym dowodem tego narodowego uświadomienia, które tak wielki krąg zatoczyło wśród szerokich mas miejskiej ludności. Szewc Kiliński stał się na zawsze symbolem tej walki. Ale zwycięstwo to wiele ciężkich ofiar kosztowało Warszawę.

Przez uroczy, sielankowy gaik Powązek przetoczyła się również fala wojenna. Padły piękne drzewa starego parku, spłonęły kryjące w sobie tyle skarbów sztuki kryte słomą chatynki. Greckie budowle, posągi, kolumny i urny rozsypały się w gruzy, zmieniły w ruiny.

(Jan Piotr Norblin - Walka na ulicy Miodowej IV 1794)



[1] Atmosfera sielanki – tu: beztroskie, pogodne życie na łonie natury. Sielanka lub idylla jest to utwór poetycki przedstawiający spokojne życie wiejskie.

[2] Guwernantka – nauczycielka domowa, wychowawczyni.

[3] Sentymentalna poza – czułostkowość, przesadna uczuciowość.

[4] Franciszek Dionizy Kniaźnin (1750 – 1807) – poeta, autor sielanek, bajek i utworów patriotycznych.

[5] Żywy obraz – rodzaj inscenizacji, grupa osób odpowiednio ustawionych i przebranych.

[6] Emisariusz – tajny wysłannik polityczny.