piątek, 24 maja 2019

68. Wiersze wyróżnione


Dziś część druga duchowej strawy dla wierszożerców. Tym razem są to wiersze, które w Konkursie Poetyckim „Na Początku Było Słowo” zdobyli wyróżnienia.

Weronika Hyjek z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Wadowicach Górnych

Co wtedy

Kiedy już słońce pęknie na pół
i będzie udawało Ziemię
a kiedy Księżyc szepnie Ci,
że nie daje sobie rady
z życiem
Co wtedy mam zrobić?

Kiedy Ziemia stanie się wielkim Oceanem
i będzie wysychać co dzień do dna
kwiaty ze wstydem zanucą
że już nie pachną
Co wtedy mam zrobić?

Kiedy Góry zrzucą z siebie swój płaszcz
i zawstydzą się nagością
a ptaki umrą z nadmiaru prawdy
o ludzkim świecie
śmiertelnych
i będzie mi tak, jak jeszcze nigdy nie było
i poczuję coś, co nie jest uczuciem
Co wtedy mam zrobić?

Już wiem...
Obudźcie mnie...

Karol Janiga z I LO w Jarosławiu

Geneza

Na początku było Słowo
I choć samo nie miało początku ni końca,
To początkiem, końcem i przestrogą
Stało się dla gwiazd, planet i dla Słońca.

Później wokół zaistniał chaos,
Mrok nieprzenikniony jak cienie,
Z czasów gdy upadłe anioły
Zrzucone zostały na Ziemię.

Więc istniejąc wzajem – się spierało
O kolej wszystkich rzeczy,
Raz na prowadzeniu był chaos,
Razem innym – Słowem ktoś to zniweczył.

Duet przeciwieństw stawia pytania nowe;
Trudno zrozumieć tajemnicę ich istnienia wzajemną.
Czy chaos mógł powstać igrając ze Słowem?
Skoro istnieje światło, to czemu istnieje ciemność?

Tak oto odwieczna walka do dzisiaj się toczy,
Mrok z blaskiem wciąż na nowo się przeplata,
A ty, któremu z nich spojrzysz w oczy?
A ty, po której staniesz stronie świata?

Alicja Mierzejewska z Gimnazjum Sióstr Prezentek w Rzeszowie

do herbaty kilka słów

Nie mówiłam Ci.
Po co te nerwy, kochanie.
Usiądź i porozmawiamy.
Zaparzę herbaty,
opowiem Ci,
jak źle dziś rano się czułam,
a większość nocy
tęskniłam za ciepłem
Twoich warg.
Nie chcę wspominać łez,
po prostu pozwól mi Cię dotknąć.
Zostańmy razem
całą wieczność.
Tak tu miło.

Jeszcze nie wystygła herbata
więc czemu wychodzisz?

Bogusława Nizioł z Zespołu Szkół nr 2 w Rzeszowie

Kiedyś to było

Kiedyś to było
przy robocie ,,Szczęść Boże!”
Teraz
,,Dzień dobry” jak się przemoże

Kiedyś to było
Bochen chleba niczym zbawienie
Teraz
Na gluten mają uczulenie

Kiedyś to było
Mleko od kozy
Teraz
Nie tolerują laktozy

Kiedyś to było
Pała, zimna woda
Teraz
Policja i droga sądowa

Kiedyś to było
Janusz, Grażynka
Teraz
Brajanek wołają synka

Kiedyś to było
Co śmieszne He He
Teraz
Na śmieszne mówią XD

Kiedyś to było
Dużo żołnierzy
Teraz
Raperzy i youtuberzy

Kiedyś to było
Przyjaźnie i chęci
Teraz
Telefonami wszyscy zajęci

Kiedyś to było
Sąsiad pomaga
Teraz
Sąsiad przeklina sąsiada

Kiedyś to było
Matura to bzdura
Teraz
Bez tego przyszłość jest bura.

Czasy szybko się zmieniają
Ludzie nowości ciągle szukają
Człowiek z postępem raczej nie czeka
Kiedy mu życie przez palce ucieka
Różnią od siebie się pokolenia
Inny priorytet i sposób myślenia
Nawet jak będziesz jadł dużo migdałów
Starość każdego dogoni pomału
Będziesz patrzył co młodzież wyprawia
Jak ciebie w tyle z techniką zostawia
Wtedy wspomnisz jak wcześniej się żyło
No i pomyślisz… KIEDYŚ TO BYŁO.

Natalia Olszewska z Zespołu Szkół nr 2 w Rzeszowie

***

jestem tonącym okrętem
zagubionym na wzburzonym
morzu odmętów niepewności
obijam się o fale jak głupiec
tracę kolejne oddechy kiedy
moje płuca zalewa słony smak
nieufności dla dnia kolejnego

tonę w tej wichurze
jednym okiem patrzę na
ciemne niebo krzyczące
ratuj mnie ratuj człowieku!
gwiazdy płaczą nad moim losem
chciałbym je pocieszyć
dać trochę ciepła i blasku
oddam im wszystko
byleby były szczęśliwe
i nie opuszczały nieba
spadając w toń morską
gasnąć

znalazłem pod łóżkiem
dwie butelki gorzkiej wódki
upiłem się nieświadomością
przepłukałem organizm ogniem
palącym oddech
zapomniałem na chwilę

nabrałem odwagi
rzuciłem się w morze
a teraz unoszę się na
wzburzonych falach
ostatkiem sił patrzę
na niebo pełne gwiazd
nie chcę żeby kiedykolwiek
poszły w moje ślady
spadły z nieba w morze
zgasły

Kończą mi się oddechy...

Anita Ryś z Zespołu Szkół nr 2 w Rzeszowie

O Rachunkowości!

Jesteś dla mnie sznurem do powieszenia
Tabletką, którą przedawkuję
Próżnią, gdzie nie ma czym oddychać
Pistoletem przy głowie z naciśniętym spustem
Światłem czerwonym, na którym przechodzę
Łyżeczką w herbacie, która wybija oczy
Wypastowaną podłogą, po której się ślizgam
Rozwiązaną sznurówką, o którą się potykam
Tak bardzo Cię nie rozumiem
Tak bardzo mnie zabijasz

Urszula Szczepanek z Zespołu Szkół nr 2 w Rzeszowie

Pasożyt


Pożerasz mnie od środka
Powoli, starannie, małymi kęskami
Zabierasz radość, przyjaciół, rodzinę
Pozwalasz mi myśleć, że wygrałam
po to by z potrojoną siłą wrócić
wybijasz we mnie swoje szpony
Cieszy Cię mój ból i cierpienie
Dlaczego mnie nie zabijesz?
Już wiem
Beze mnie nie mogłabyś istnieć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz