Dziś część druga duchowej strawy dla wierszożerców. Tym razem są to
wiersze, które w Konkursie Poetyckim „Na Początku Było Słowo” zdobyli
wyróżnienia.
Weronika Hyjek z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Wadowicach Górnych
Co
wtedy
Kiedy już słońce pęknie na pół
i będzie udawało Ziemię
a kiedy Księżyc szepnie Ci,
że nie daje sobie rady
z życiem
Co wtedy mam zrobić?
Kiedy Ziemia stanie się wielkim
Oceanem
i będzie wysychać co dzień do dna
kwiaty ze wstydem zanucą
że już nie pachną
Co wtedy mam zrobić?
Kiedy Góry zrzucą z siebie swój
płaszcz
i zawstydzą się nagością
a ptaki umrą z nadmiaru prawdy
o ludzkim świecie
śmiertelnych
i będzie mi tak, jak jeszcze nigdy
nie było
i poczuję coś, co nie jest uczuciem
Co wtedy mam zrobić?
Już wiem...
Obudźcie mnie...
Karol Janiga z I LO w Jarosławiu
Geneza
Na początku było Słowo
I choć samo nie miało początku ni
końca,
To początkiem, końcem i przestrogą
Stało się dla gwiazd, planet i dla
Słońca.
Później wokół zaistniał chaos,
Mrok nieprzenikniony jak cienie,
Z czasów gdy upadłe anioły
Zrzucone zostały na Ziemię.
Więc istniejąc wzajem – się
spierało
O kolej wszystkich rzeczy,
Raz na prowadzeniu był chaos,
Razem innym – Słowem ktoś to
zniweczył.
Duet przeciwieństw stawia pytania
nowe;
Trudno zrozumieć tajemnicę ich
istnienia wzajemną.
Czy chaos mógł powstać igrając ze
Słowem?
Skoro istnieje światło, to czemu
istnieje ciemność?
Tak oto odwieczna walka do dzisiaj
się toczy,
Mrok z blaskiem wciąż na nowo się
przeplata,
A ty, któremu z nich spojrzysz w
oczy?
A ty, po której staniesz stronie
świata?
Alicja Mierzejewska z Gimnazjum Sióstr Prezentek w Rzeszowie
do
herbaty kilka słów
Nie mówiłam Ci.
Po co te nerwy, kochanie.
Usiądź i porozmawiamy.
Zaparzę herbaty,
opowiem Ci,
jak źle dziś rano się czułam,
a większość nocy
tęskniłam za ciepłem
Twoich warg.
Nie chcę wspominać łez,
po prostu pozwól mi Cię dotknąć.
Zostańmy razem
całą wieczność.
Tak tu miło.
Jeszcze nie wystygła herbata
więc czemu wychodzisz?
Bogusława Nizioł z Zespołu Szkół nr 2 w Rzeszowie
Kiedyś
to było
Kiedyś to było
przy robocie ,,Szczęść Boże!”
Teraz
,,Dzień dobry” jak się przemoże
Kiedyś to było
Bochen chleba niczym zbawienie
Teraz
Na gluten mają uczulenie
Kiedyś to było
Mleko od kozy
Teraz
Nie tolerują laktozy
Kiedyś to było
Pała, zimna woda
Teraz
Policja i droga sądowa
Kiedyś to było
Janusz, Grażynka
Teraz
Brajanek wołają synka
Kiedyś to było
Co śmieszne He He
Teraz
Na śmieszne mówią XD
Kiedyś to było
Dużo żołnierzy
Teraz
Raperzy i youtuberzy
Kiedyś to było
Przyjaźnie i chęci
Teraz
Telefonami wszyscy zajęci
Kiedyś to było
Sąsiad pomaga
Teraz
Sąsiad przeklina sąsiada
Kiedyś to było
Matura to bzdura
Teraz
Bez tego przyszłość jest bura.
Czasy szybko się zmieniają
Ludzie nowości ciągle szukają
Człowiek z postępem raczej nie
czeka
Kiedy mu życie przez palce ucieka
Różnią od siebie się pokolenia
Inny priorytet i sposób myślenia
Nawet jak będziesz jadł dużo
migdałów
Starość każdego dogoni pomału
Będziesz patrzył co młodzież
wyprawia
Jak ciebie w tyle z techniką
zostawia
Wtedy wspomnisz jak wcześniej się
żyło
No i pomyślisz… KIEDYŚ TO BYŁO.
Natalia Olszewska z Zespołu Szkół nr 2 w Rzeszowie
***
jestem tonącym okrętem
zagubionym na wzburzonym
morzu odmętów niepewności
obijam się o fale jak głupiec
tracę kolejne oddechy kiedy
moje płuca zalewa słony smak
nieufności dla dnia kolejnego
tonę w tej wichurze
jednym okiem patrzę na
ciemne niebo krzyczące
ratuj mnie ratuj człowieku!
gwiazdy płaczą nad moim losem
chciałbym je pocieszyć
dać trochę ciepła i blasku
oddam im wszystko
byleby były szczęśliwe
i nie opuszczały nieba
spadając w toń morską
gasnąć
znalazłem pod łóżkiem
dwie butelki gorzkiej wódki
upiłem się nieświadomością
przepłukałem organizm ogniem
palącym oddech
zapomniałem na chwilę
nabrałem odwagi
rzuciłem się w morze
a teraz unoszę się na
wzburzonych falach
ostatkiem sił patrzę
na niebo pełne gwiazd
nie chcę żeby kiedykolwiek
poszły w moje ślady
spadły z nieba w morze
zgasły
Kończą mi się oddechy...
Anita Ryś z Zespołu Szkół nr 2 w Rzeszowie
O
Rachunkowości!
Jesteś dla mnie sznurem do
powieszenia
Tabletką, którą przedawkuję
Próżnią, gdzie nie ma czym oddychać
Pistoletem przy głowie z naciśniętym
spustem
Światłem czerwonym, na którym
przechodzę
Łyżeczką w herbacie, która wybija
oczy
Wypastowaną podłogą, po której się
ślizgam
Rozwiązaną sznurówką, o którą się
potykam
Tak bardzo Cię nie rozumiem
Tak bardzo mnie zabijasz
Urszula Szczepanek z Zespołu Szkół nr 2 w Rzeszowie
Pasożyt
Pożerasz mnie od środka
Powoli, starannie, małymi kęskami
Zabierasz radość, przyjaciół,
rodzinę
Pozwalasz mi myśleć, że wygrałam
po to by z potrojoną siłą wrócić
wybijasz we mnie swoje szpony
Cieszy Cię mój ból i cierpienie
Dlaczego mnie nie zabijesz?
Już wiem
Beze mnie nie mogłabyś istnieć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz