piątek, 1 kwietnia 2022

317. Prezentujemy zwycięskie prace uczestników konkursu "Na Poczatku Było Słowo"

Zgodnie z zapowiedzią, prezentujemy utwory laureatów Konkursu Poetyckiego „Na Początku Było Słowo”. Życzymy przyjemności z czytania i wspaniałego odbioru.

 

I miejsce – Jakub Miklus z klasy I Samorządowego LO im. C. K. Norwida w Stalowej Woli

 

Na językach

 

Niebieskooka

z sercem przebitym

cierpieniem

Zraniona cierniem

hejtu

dźwiga ciężar szyderstwa

Ociera ukradkiem łzy

upokorzenia

Siedzi bezradna na językach

„życzliwych”

Ból obficie spływa

na bezradne serce

Pragnie narodzić się na nowo

w bezistnieniu

Nie rozumiem

Dlaczego?

 

Chodź

Poszukajmy razem śladów

nieba

 

Obserwator

 

Widzę mola

co wtulił się w szalik

Uciekł przestraszony

przed ścierką babci

Liże zadraśnięcia

w zakamarku ciszy

 

Widzę krzesła

zasiadły do wspólnego stołu

Czekają na bezsenną noc

domowników

 

Słyszę wiatr

przygrywa na basach

nad Sanem

języka zapomniał

w bełkocie rzeki

 

Słyszę płacz

brzozy

Smutno zawodzi

pod dotykiem mgły

zamiast oddychać

błękitem

 

Posucha

 

W starych uliczkach wiersza

zgubiłem natchnienie

Poszły na pogaduchy?

 

Z sennej pościeli wynurzają się

rozespane strofy

Dotykają kolorem

smutku

Dręczą dysharmonią

Ożeniony z ciszą

słyszę westchnienie Weny

Na swym grzbiecie niesie

nowosłowa

szepty liści

i płacz wiatru

Nowonarodzone strofy pachną

barwą lata

 

Wtulam się w ciepło poezji

 

II miejsce – Kacper Życzyński z kl. VIII Szkoły Podstawowej nr 12 im. Jana Pawła II w Stalowej Woli

 

Biografia

 

Pytają mnie, kim jestem....

Jedynym niewyśpiewanym tekstem

schowanym na szuflady dnie

bez szans na powodzenie

 

Pytają mnie, gdzie jestem....

Na granicy szklanego ekranu

gdzie niemożliwe z możliwym się miesza,

a magia z rzeczywistością.

Bez ciepła, bez emocji, bez życia

Jest tylko głos, a czasem obraz

za granicą zimnego szkła.

 

Pytają mnie, dokąd zmierzam....

Chcę dosięgnąć gwiazd, odbić się od dna,

być istotą z kości, krwi i duszy,

szukać szczęścia i miłości.

Wyjąć z szuflady teksty dawne

niech lecą w niebiosa jak ptaki.

Żyć pełnią życia

Sięgać po nieosiągalne.

 

Otoczenie

 

Dookoła mnie ludzie krzyczą

Ze złości, bezsilności, rozpaczy...

 

Wokół mnie ludzie płaczą

Z bólu, tęsknoty, utraty...

 

Dokoła mnie ludzie cierpią

z miłości, bólu, choroby...

 

Wokół mnie ludzie się boją

odrzucenia, samotności, śmierci....

 

A może to śmierć jest wybawieniem

od krzyku, płaczu, cierpienia....

 

Obok mnie ktoś modli się

szczęśliwy

 

Zbudowani buntem

 

Wokół słyszysz ciszę

Wokół słyszysz gniew

Wokół widzisz piekło

Wokół czujesz lęk

 

Ludzie kryją się przed złem

i modlą się w schronach

by przeżyć kolejny, trudny dzień.

Bo nienawiść bierze górę

A zło popycha Cię na dno.

 

Świat krzyczy: jeden-zero

 

Zbuntowani jednak robią światu wspak

Zbuntowani dostrzegają prawdy źdźbło

Zbuntowani chcą pokonać zło

Zbudowani, żeby życiu radę dać

Zbudowani, żeby dawać, a nie brać.

 

Zbuntowani krzyczą: jeden-jeden.

 

III miejsce – Emilia Osenkowska z kl. I Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Nowosielcach

 

Miejsce

 

Jest takie miejsce

gdzieś niedaleko

wśród złotych liści

i śpiewu ptaków

 

Jest takie miejsce

gdzie zniczy łuna

na krzyż złamany

przydrożny pada

 

To w takim miejscu

muzykę tworzy

z szelestu liści

tańcząca dusza

 

To w takim miejscu

ta moc niezwykła

otuli ciszą

i już nie puści

 

Jest takie miejsce

gdzie świat dla Ciebie

nie Ty dla świata

struny swe stroi.

 

Ja o nim wiem

bo w niego co dzień

korzeniem wrastam.

 

Szczęście

 

Złapałam dziś szczęście

uwierzcie na słowo

pod blaskiem księżyca schowałam

 

Złapałam dziś szczęście

co nie sprawą prostą

po ziemi stąpając zawzięcie

 

Złapałam dziś szczęście

i mówię wam szczerze

ciepło mi było na duszy

 

I przyszło pożegnać się

ze szczęściem łapanym

bo życie to nie nowela

bo życie to taka istota przepiękna

co daje rani zabiera.

 

Moment

 

Czasem nadchodzi taki moment

że ludzka dusza ran nie leczy

że ramiona czułe duszą

słowa kluczowe ranią

a człowiek kochany odchodzi

 

Czasem nadchodzi taki moment

że leżysz z myślami

że nikogo już nie ma

Na krzyk brak sił

 

W takim momencie co nadchodzi

zostań ze sobą i z myślą

że to minie

że to boli tylko chwilę

i więcej już nie wróci.

 

Bo nadejdzie kiedyś taki moment

że się życiu w twarz zaśmiejesz

że zrozumiesz – życie to chwila

co nadchodzi trwa i mija.

 

Wyróżnienie – Natalia Rzeszutek z kl. III Zespołu Szkół Techniczno-Weterynaryjnych w Trzcianie

 

Cisza

 

Płowa cisza wśród setek myśli głosu

Graniczy ze

Sztormem nerwów w sercu,

A w głowie próżnia

Kurtyna

nie pozwala odkryć obłędu,

choć kipią nim jeziora szkliste.

Cisza…

Jest pustą muzyką,

Szarą melodią,

Labiryntem

 

Zagubiona

 

Między trzepotem skrzydeł,

A myśli zamętem

Między euforią bezdenną,

A strachu odmętem

Między świtem a zmierzchem

Niebem a ziemią

Spaceruję mgłą owinięta

Bezładem przelękniona

Sama – jak zaklęta

 

Upadek serca

 

O Nienawiści tak potężna!

Tak nieopatrznie w mym sercu zasiana,

Latami kiełkująca,

Dziś owoc swój wydajesz!

 

Swymi ciężkimi korzeniami

Coraz mocniej wbijasz się w duszę moją

Powoli, bezboleśnie rozdzierając sumienie

 

O Nienawiści niewzruszona,

Co tak niewinnym żarem we mnie błyskałaś,

Dziś morzami niszczycielskich pożóg,

Umysł mój zalałaś

 

A w oczach już tylko kipiące wulkany

 

O Nienawiści niezrównana,

Na jedno Twe słowo

- giną tysiące

Na jedno skinienie

- padają imperia

Na jedno oka mgnienie

Świat rudą krwią rdzewieje

 

O Nienawiści utęskniona!

Co wojną i śmiercią szaty swe haftujesz

Upoję się Tobą i utkam najpiękniejszy kobierzec z grzechu.

 

Wyróżnienie – Joanna Góra z kl. III Zespołu Szkół Techniczno-Weterynaryjnych w Trzcianie

 

Stokrotka

 

Kocha, lubi, szanuje…

Czasem się zastanawiam

Czy może coś do mnie czuje?

Pytają mnie znaki z nieba

Czy mi tego potrzeba?

Czy spokój w tym znajduje?

 

Kocha, lubi…

Nie wiem czy to wszystko

W końcu mnie nie zgubi

Choć świat wokół nabrał koloru

Chyba nie mam już wyboru

Nic mnie nie wymówi

 

Kocha…

Więc od teraz mam

Wszechmocnego wroga,

Który, gdy tylko zechce

Skruszy naraz moje serce

A potem sam zaszlocha

 

Pokrzywa

 

Wszystkich razi swym dotykiem,

Na jej widok krzywią twarze.

Przecież ich nie goni krzykiem:

„Tu nie podchodź, bo poparzę!”

 

Chciałaby być podziwiana

Za swe zwinne, kształtne listki

Kolce groźne, lecz niewielkie

Jak się przypodobać wszystkim?

 

Patrzy tęsknie na przechodniów

Może ktoś się w niej zadurzy?

Wszystkim wadzi, ale przecież

Tak niewiele jej brakuje

Do róży

 

Pszenica

 

Rosły złote kłosy

Pod błękitnym niebem

Rosły, by w przyszłości

Rumianym stać się chlebem

 

Rosły kłosy złote,

Niebo zbrązowiało

I na pola żyzne

Ktoś wytoczył działo

 

Zmiażdżył złote kłosy,

Ostrzelał zagrodę

Ziemia co rodziła

Dziś stała się grobem.