Sprawa powstania listopadowego występuje w Kordianie przede
wszystkim w Przygotowaniu i w Akcie III oraz niektóre sceny z Aktu II
(scena u papieża i na Mont Blanc). W Przygotowaniu ocena klęski
listopadowej ukazana jest poprzez postacie wodzów i dygnitarzy, którzy
zaprzepaścili możliwość zwycięstwa. Poeta nie ograniczył się do krytyki postaci
kierujących powstaniem, ale kieruje ja także pod adresem sejmu („plemieniu
mówców”, „języka Balaama oślicy”) oraz „wymuskanych rycerzy ospalców”, czyli
korpusu oficerskiego.
W Przygotowaniu, scenie fantastycznej, szatani tworzą
dla narodu polskiego dygnitarzy na okres powstania. Podłożem historycznym Aktu
III jest sprawa spisku koronacyjnego (grudzień 1828 r.), skupiającego grupę
podchorążych i studentów z Piotrem Wysockim na czele. Spisek miał charakter
szlachecko-rewolucyjny, jego celem było wywołanie powstania przeciwko carowi, a
hasłem do walki miało być zabicie cara i jego rodziny podczas uroczystości
koronacyjnych w Warszawie 24 marca 1829 r. Zamach na cara nie doszedł do skutku
(m.in. z powodu oporu, jaki młodzież spiskowa natknęła się ze strony starszego
pokolenia ugodowców).
Najważniejszą przyczyną klęski Kordiana jest to, że działał
samotnie, nie mając poparcia w masach ludowych i u spiskowców. Wierzył on w
skuteczność indywidualnej ofiary, wierzył, że nieprzeciętna jednostka może
dokonać przemiany świata. Jego słabością było to, że nie potrafił oderwać się
od pojęcia swojej klasy, nie rozumiał siły rewolucyjnej i roli mas ludowych.
Dopiero w rozmowie z Doktorem uświadomił sobie swoje błędy i ograniczenia.
Chciał walczyć dla ludu, ale nie potrafił powiązać się z nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz